Uwaga

"Perfect" i "Addict" nie jest tłumaczeniem. Cała historia jest fikcją, nigdy nie miała miejsca. W niektórych rozdziałach występują treści wulgarne, przeznaczone dla osób dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność. Prawa autorskie są zastrzeżone. Na blogu mogą występować błędy. Jestem amatorką, więc nie wymagaj ode mnie za dużo.

ADDICT

"PERFECT"- CZYLI CZEŚĆ PIERWSZA JEST JUŻ SKOŃCZONA, KONTYNUACJA JEST NA BLOGU : WWW.ADDICT-FANFICTION.BLOGSPOT.COM

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 6



Zaczęłam zdejmować koszulkę Harry’ego gdy drzwi  wejściowe się otworzyły. W progu stał  Liam. Nie było wokół niego reszty chłopaków, a przecież do kina poszli razem. Co się mogło stać? Nie ważne. Liam właśnie zobaczył co się tu działo. W pokoju był nie mały bałagan.  Kieliszki, butelka po winie, scrabble, krzesła poprzewracane.  Liam  nie wiedział gdzie podziać swoje oczy.
-Co wy tu do jasnej cholery zrobiliście? Wytłumaczcie mi to! Co  wy ze sobą zrobiliście?
Milczeliśmy z Harrym.  Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Wstałam z niego.  Poprawiłam swoje ubranie. Dopięłam niektóre guziki, które same się rozpięły pod wpływem gwałtownych ruchów. Jednego nie było. Oderwał się. Uśmiechnęłam się. Harry nadal patrzył to na mnie to na Liama. Nie wiedział jak się wytłumaczyć.
-Liam, posłuchaj to wszystko.. to .. co tu zobaczyłeś… to nie tak jak myślisz.
-A skąd możesz wiedzieć Ava co ja myślę?
-No po tym co tu zobaczyłeś to na pewno nie obyło się bez głupich komentarzy rodzących się w twojej głowie.
-No dobra. Było tak. Po prostu… Nie tłumaczcie się z tego. Widzę, że coś jest między…
-Nie nic nie mów! Tu nic nie ma!- Odezwał się Harry.
Że co kurwa, ja przepraszam, a to co parę minut temu robiliśmy to nic. Dzięki Harry. Miło. Odsunęłam się od niego. Włosy lekko opadły na moja twarz, która nagle pokryła się słonymi łzami. Pobiegłam na górę do pokoju Harry’ego. Zamknęłam drzwi  i rzuciłam się na miękkie łóżko. Po raz kolejny płakałam przez tego chłopaka. Miało być już wszystko dobrze.  Miało być okey.  Drzwi się otworzyły. To był Harry.
-Mała co jest?
-Nic! Wyjdź stąd Harry!
-Zważmy na to, ze to mój pokój, a ty nawet nie jesteś u siebie. To nie! Nie wyjdę.!
Poczułam, że łóżko się lekko ugięło. Musiał to być on. Otworzyłam znowu oczy. Leżał koło mnie i patrzył w sufit.  Oddaliłam się na drugi koniec łózka. Nie chciałam go w tej chwili mieć blisko siebie. Nie tak jak parę minut temu.  Wstałam z łózka. Otarłam łzy. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
-Żegnaj Harry.
Wyszłam z pokoju.  Harry jeszcze coś mówił  ale nie usłyszałam na tyle dokładnie aby wiedzieć co powiedział. Zeszłam na dół nawet nie pożegnałam się z chłopakami którzy już byli w domu. Wybiegłam. Szłam ciemnymi ulicami Londynu.  Było chłodno.  Mijałam jakieś  kluby, które były wypełnione po brzegi. Ludzie cały czas wchodzili i wychodzili. Dziewczyny w kusych sukienkach uciekały przed pijanymi mężczyznami. Niektóre całowały się z nimi, a jeszcze inne nie chce wiedzieć co robiły. Na ten widok naprawdę było mi nie dobrze. Jakiś chłopak złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
-Gdzie ty byłaś?
Odwróciłam się. Uf.. Był to tylko Justin.  Patrzył na mnie swoimi groźnymi oczami. Spojrzałam na niego mierząc go od góry do dołu. Był ubrany w czarny T-shirt, skórzaną kurtkę i ciemne bardzo obcisłe rurki. On się tak nie ubierał. Co z nim?
-Justin? Nie poznałam cię.
Przyciągnął mnie do siebie.  Nic nie zrobiłam.
-Tęskniłem za tobą. Chodź wracamy do domu.
Objął mnie ramieniem i poszliśmy do auta. Nadal było chłodno. Do tego na samochodach zaczęłam dostrzegać małe kropelki wody.  Otworzył mi drzwi. Sam wsiadł do samochodu parę minut później. Zapięłam pasy. On także. Nie czułam się zbyt dobrze w jego aucie.  Wszystko tu było takie zimne, chłodne, nie miłe. Już nie było tego ciepła. Co się z nim stało?
-Justin? Dokąd mnie zabierasz?
-Hm..- Uśmiech pojawił się na jego twarzy.- Już mówiłem, że jedziemy do domu.
Wiedziałam że nic mi nie zrobi. Nie miałam się więc czego obawiać przy nim. Poza tym, że był lekko pijany i widać, że teraz w jego życiu nie dzieje się najlepiej wiem, że mogę być bezpieczna przy nim . Jechaliśmy przez jakieś 10 do 15 min.  Mijaliśmy ludzi którzy byli naprawdę pijani, ale nie mam się czemu dziwić. Jest piątek. Zatrzymaliśmy się przed naszym jeszcze naszym domem.  Był to zwyczajny mały domek. Przeszliśmy przez ganek. Justin wyciągał klucze z tylnej kieszeni.  Włożył do zamka i przekręcił dwa razy w prawo.  Otworzył na oścież drzwi i mnie przepuścił.  Weszłam i oniemiałam. W domu panował niesamowity bałagan.
-Justin,  co ty tu zrobiłeś?
-No bo.. Bez ciebie to tak inaczej.
Podrapał się w tył głowy i spojrzał na swoje buty.  Rumieńce pokazały się na jego policzkach. Widać, że ten bałagan go zawstydził.
-Ja nie będę za ciebie sprzątać. Mam teraz swoje życie.
-Ale Ava to nie jest takie łatwe żyć dalej tak samo gdy ciebie nie ma obok. Tyle lat byłaś przy moim boku. Wszędzie razem i wszystko razem.
-Życie bez ciebie Justin. Rozumiesz. Nie wrócę.
-Ale Ava, proszę cię! Chociaż porozmawiaj ze mną.
-O czym niby mamy rozmawiać.
Wiatr rozwiał moje włosy kiedy otworzyłam drzwi z zamiarem wyjścia.
-Av, kochanie, proszę poczekaj.
-Na co? Na co mam czekać Justin?
Nic nie odpowiedział. Milczał. Chwycił moją twarz w swoje duże dłonie.
-Proszę cię Ava. Wybacz mi.
Zamknęłam oczy bo nie chciałam na niego patrzeć. Chwila, chwila ja nie mam gdzie nocować. Muszę być miła. Przenocować tu i zwiać.
-Dobra pogadajmy. Ale masz mnie nie okłamywać. Wszystko o co zapytam chcę wiedzieć. Jasne?
-Oczywiście. Zero kłamstw.
Zamknął drzwi. Objął moje chłodne ramiona swoją ręka i zaprowadził mnie przez stertę porozrzucanych ubrań i innych rzeczy do salonu, a tam usadzi na kanapie. Naprawdę było tu bardzo brudno. Jakby mieszało tu przynajmniej pięciu facetów, którzy są sportowcami i nigdy a nic nie mają czasu. Zatrząsłam się na sam widok.  
-Przepraszam Kochanie za to co tu widzisz ale naprawdę nie wiem co robić. Po prostu wariuję.
-Justin nie tłumacz się.
Zaczął rozmowę na temat tego co zrobił, a czego niby nie. W pewnych momentach w ogóle go nie słuchałam. Wyżalał się. Brakuje mu mnie.. bla..bla..bla. Moje powieki stawały się coraz cięższe i co  chwila się zamykały. Przytulił mnie do siebie i pocałował moje czoło.  Momentalnie zasnęłam.
Kiedy się obudziłam leżałam na łóżku w swojej starej sypialni. Byłam przykryta kołdrą, a ona obleczona była w moja ulubioną poszwę. Biała w czarne wzory. Uśmiech pojawił się na mojej buzi. Wokół było mnóstwo kwiatów. Róże- czerwone, białe, żółte, wszystkie, Lilie, tulipany i wiele innych. Kiedy się podniosłam naprawdę nie wiedziałam gdzie mam postawić stopę by nie nadepnąć na któryś z kwiatów.
-Justin!
Cicho. Nikt nie odpowiedział. Chyba nikogo w domu nie było. Na stoliku leżała karteczka a obok niej pudełko. Dość duże pudełko. Podeszłam do nich. Przeczytałam karteczkę.
„Bądź kochanie gotowa dzisiaj na 17.
Twój Justin. xoxo”
Odwinęłam fioletową wstążkę, którą było obwiązane pudełko.  Otworzyłam. Ujrzałam Parę czarnych szpilek i sukienkę. Kremową sukienkę. Wyjęłam z pudełka oby dwie rzeczy. Buty położyłam obok pudełka, a sukienkę przyłożyłam do ciała i spojrzałam w lustro. Była naprawdę piękna. Ale co.. Nie mogłam jej założyć.  Miałam nie wracać do niego. Nie mogłam wrócić do Harry’ego ani  zostać z Justinem. Co robić? Co robić? Co robić? Idź z nim na tą kolacje. Idź!-Nie, nie, nie mogłam iść. Nie chcę wracać do Justina.
Dobra pójdę teraz coś zjeść a potem nad tym pomyślę. Zeszłam na dół. Na co drugim schodku była karteczka.
Pierwsza:  „Kocham cię! Justin xoxo.”
Druga: „Wybacz mi! Justin xoxo.”
Trzecia: „Proszę, zapomnij o tym co zrobiłem źle. Justin xoxo”
Czwarta: „Pamiętaj, zawsze będziesz moja. Justin xoxo”
Piąta: „PRZEPRASZAM! Twój Justin. xoxo”
Szósta: „Na zawsze będę twój. Justin xoxo”
Siódma: „Pamiętaj o tym. Kocham cie jak nikt. A teraz idź do kuchni. Kocham cię Skarbie. Justin xoxo.”
Schody tez były usłane kwiatami, ale tylko różami, czerwonymi różami.  To wyglądało naprawdę pięknie. Zapierało dech w piersiach. Spojrzałam na korytarz, potem  salon i kuchnię. Wszędzie kwiaty. Bukiety kwiatów. Weszłam do kuchni. Na blacie kuchennym leżała kolejna karteczka.
W jadalni czeka na ciebie śniadanie. SMACZNEGO. Znajdziesz to czego szukasz jeżeli przypomnisz sobie o naszym pierwszym spotkaniu. Pamiętasz- 13 lat temu.”
O co mu chodziło. Nie ważne, idę zjeść śniadanie.  Weszłam do jadalni. Dziwne. Ani jednej róży. Pusto. Zero kwiatów.  Nie ważne. Siadłam przy stole. Na meblach leżały półmiski, dzbanki i talerze z jedzeniem. Owoce, kanapki, napoje, warzywa, słodycze. Wszystko to było w całej jadalni. Temu chłopakowi chyba się nudziło i nie mógł spać.
Sięgnęłam po czysty talerz, sztućce i szklankę. Do szklanki nalałam soku pomarańczowego. N talerzu położyłam kanapki i babeczkę z napisem „Justin”. Ten chłopak jest słodki.  
Dochodziła godzina 16, a ja siedziałam przed telewizorem i jeszcze się nie szykowałam. Justin nie wrócił jeszcze do domu. Dobra trzeba się zebrać. Poszłam pod prysznic. Kiedy pierwsze krople wody zaczęły spływać po moim ciele rozluźniłam się. Cudowne uczucie. Zakręciłam kurek. Wyszłam i opatuliłam się ręcznikiem a na włosach zrobiłam turban z ręcznika. Spojrzałam na osobę w lustrze. Stwierdziłam, że duży makijaż nie będzie potrzebny.  Przeszłam przez sypialnię, żeby dojść do garderoby. Wzięłam bieliznę. Założyłam.  Zdjęłam ręcznik z głowy i rozczesałam włosy, kiedy dotknęły moich pleców przeszedł mnie dreszcz. Udałam się znowu do sypialni. Ubrałam sukienkę. Naprawdę Justin miał wyczucie. Wyglądała na mnie cudownie. Zrobiłam szybko makijaż. Włosom postanowiłam dać spokój. Niech same wyschną.  Spojrzałam na zegarek była już 16.45. Zwróciłam jeszcze uwagę na lustro. Było perfekcyjnie. Zeszłam na dół. Założyłam szpilki i czekałam. Rozległo się pukanie do drzwi. Ruszałam w kierunku nich. Otworzyłam. Przede mną stał …

17 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pisz dalej @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Super genialne x

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się w twoich opowiadaniach są fuvgu poprostu super. Czekam na kolejny. Czyżby Harry przyszedł?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie zdradzam.. jak będzie 5 komentarzy to już jutro po południu nowy rozdział :D

      Usuń
  6. GENIALNY !! @blue_walls

    OdpowiedzUsuń
  7. jdcksnkwnfje <333 boskie *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. asdfghjkl supeR *.* dzięki za link xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. dodaj szybko, już nie mogę się doczekać! mogłabyś mi dać znać na tt @CyckiHorana :>> jeju wydaje mi się że to Harry ale to byłoby zbyt proste i przewidywalne, więc może zayn??

    OdpowiedzUsuń
  10. O jacieee, proszę dodaj szybko kolejna część!!!! nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się doczekać!! Czekam na następną część, dodawaj go szykoooo <33

    OdpowiedzUsuń
  12. wow. wciągające. c:
    czekam na dalszy ciąg. c:
    @OLLG_poland

    OdpowiedzUsuń
  13. Uch świetnie piszesz ale Ave bym udusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo to było takie słodkie *.* <3
    te opowiadanie wciąga :D
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń