Uwaga

"Perfect" i "Addict" nie jest tłumaczeniem. Cała historia jest fikcją, nigdy nie miała miejsca. W niektórych rozdziałach występują treści wulgarne, przeznaczone dla osób dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność. Prawa autorskie są zastrzeżone. Na blogu mogą występować błędy. Jestem amatorką, więc nie wymagaj ode mnie za dużo.

ADDICT

"PERFECT"- CZYLI CZEŚĆ PIERWSZA JEST JUŻ SKOŃCZONA, KONTYNUACJA JEST NA BLOGU : WWW.ADDICT-FANFICTION.BLOGSPOT.COM

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 9

Obudziłam się przy dźwięku jego pięknego głosu. Jego usta otarły się o mój policzek. Uśmiech pojawi się na mojej twarzy. Otworzyłam lekko jedno oko, chwilę później drugie. Promienie słoneczne poraziły mnie. Ziewnęłam.  Harry siedział obok mnie i się mi przygadał. Koło niego leżała róża. Ow… to takie słodkie. Podniosłam się na łokciu. Druga ręką złapałam jego koszulkę i przyciągnęłam do siebie. Przygryzłam wargę. On jednak złapał za mój podbródek i wyciągnął ją spomiędzy moich zębów.  Ucałował lekko moje usta, jednak ja go przytrzymałam za kark i namiętnie wpiłam się w jego usta. Moje serce przy nim topiło się jak masełko na nagrzanej patelni.  
-Wstawaj  i ubieraj się Av.
-Po co? Nie mogę jeszcze chwilę poleżeć?
Tak wiem jestem bardzo leniwa, ale ja naprawdę lubię spać. No cóż, taka moja natura.
-zabieram cię gdzieś. Niespodzianka.
Ucałował moje czoło i wstał z łózka. Wyszedł.  Opadałam na łóżko. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się panującą tutaj ciszą.
-Ava, wiem że właśnie znowu się położyłaś i próbujesz zasnąć. Wstawaj.
-Ygh.. skąd wiedziałeś?
-Intuicja.
Usłyszałam jego śmiech.  Zebrałam się z łóżka, założyłam jego koszulkę  i z zamkniętymi oczami, powędrowałam ku łazience. Otworzyłam drzwi. Spojrzałam w lustro. Znowu ziewnęłam. Przemyłam twarz wodą. Od razu lepiej się poczułam.  Wyszczotkowałam zęby. Rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki. Moim oczom ukazał się Harry.. cały nagi.
-Jezu.. Harry. Ubierz się!
Zasłoniłam ręką oczy, aby na niego nie patrzeć. Czemu on to do cholery robi? Nie móg chociaż chodzić ubrany przy mnie?
-Co? Jest dobrze tak jak jest.
-Ubierz się, albo stąd wychodzę i nigdzie nie jedziemy.
Poczułam jego ręce na mojej talii.. Fu.. Harry całkowicie goły waśnie mnie przytulał. Fu.. Nie chce nawet patrzeć.
-Ty też powinnaś tego spróbować. To naprawdę fajne.
-Nie wolę być normalna.
Jego ręka właśnie dotknęła mojej, tej która szczelnie zakrywała moje oczy. Złapał ją i zsunął z mojej twarzy. Zacisnęłam mocno oczy. Pewnie bardzo śmiesznie wyglądałam, ale naprawdę nie chciałam go tak szybko oglądać całkiem nagiego.
-Otwórz oczy. Proszę.
Lekko podniosłam prawą powiekę. Oceniłam otoczenie. Dobra, wydaje się być wszystko w porządku, tylko ten Harry. Niech stracę. Otworzyłam drugie oko. Spojrzałam na niego. Uśmiech malował się na jego twarzy. Na mojej zresztą też. Przycisnął mnie do siebie. Jego ciepły i przyjemny dotyk na mojej szyi spowodował ciarki, które przeszły przez mój kręgosłup. Wzdrygnęłam się. Złapał moje wszystkie włosy i zrobił z nich koka na czubku głowy. Przejechał palcami po moim policzku, szczęce, brodzie, aż dotarł do szyi gdzie się zatrzymał. Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Przybliżył swoje usta do mojej szyi i delikatnie ją pocałował. Kolejny pocałunek wylądował, już w dobrze mu znanym miejscu, moim czułym miejscu. Włożyłam rękę w jego włosy i lekko za nie szarpnęłam. Odchylił głowę i zobaczyłam ten grymas, który już po chwili zmienił się w minę kilkuletniego dzieciaczka. Nie mogłam się temu oprzeć. Oparłam moje czoło o jego.  Dłoń Harry’ego powędrowała na moje udo. Uniósł je lekko. Podskoczyłam i objęłam go w pasie swoimi nogami. Jego ręce podtrzymywały mnie za pośladki. Uśmiechnęłam się a on ucałował moje czoło.
-Wiesz, że jesteś słodka?
-Nie jestem słodka.
-Jesteś...- jego twarz kierowała się w stronę mojego ucha, szyi. Tamte okolice.- Pocałuj mnie. Chce poczuć twój język w moich ustach.
Jak chciał tak zrobiłam.
-Ava,…jesteś…..taka……gorąca.
Mówił między pocałunkami. Moje ręce zsunęły się na jego nagi tors. Szybko na to zareagował i załapał moje dłonie w swoje, przejechał nimi w dół. Zatrzymał się na podbrzuszu. To, że nie miał kompletnie nic na sobie było bardzo podniecające. Oderwał swoje ręce od moich i położył je na moich biodrach. Podwinął koszulkę i przesunął je na talię. Zrobiło mi się naprawdę gorąco. Chyba to wyczuł, bo już po paru sekundach jego koszulki na mnie nie było. Leżała tam gdzie reszta moich ubrań. Koło łóżka. Kiedy się oderwaliśmy od siebie, spojrzał  na moje piersi i w jego oczach coś błysnęło. Przyssał się do nich.  Głośno odetchnęłam  i szarpnęłam za jego włosy. Usłyszałam jego śmiech.  Przygryzał moje sutki.  Po chwili jego pocałunki lądowały już na moim brzuchu, potem podbrzuszu.  Włożył dwa wskazujące palce za gumkę od mojej bielizny. Zsunął ją w dół. Uśmiech znowu pojawi się na jego twarzy. Spojrzał na mnie i zapytał:
-Mogę?
Skinęłam głową na „tak”. Zamknęłam oczy. Poczułam jego język na swojej kobiecości.  Jęknęłam.  Bawił się jeszcze tak chwilę. Jego język był wszędzie. Gdy go wyciągnął, włoży we mnie palec, potem dodał drugi i trzeci. Poruszał nimi szybko. W końcu je wyjął.  Pocałował moje usta. Do  akcji wkroczył „on”.  Wszedł na początku bardzo delikatnie. Z każdym ruchem przyspieszał. Krzyczałam jego imię i wiele innych. Głośno sapałam, on zresztą też.  Kiedy skończył opadł obok mnie. Pocałowałam jego tors i się wtuliłam. Objął mnie ramieniem.
-Dobra, pora się zbierać, bo się spóźnimy.
-A powiesz mi w końcu, gdzie jedziemy?
-Nie, jak powiedziałem wcześniej, niespodzianka to niespodzianka.
Wstaliśmy z łóżka. Klepnął mnie w pośladek.
-Ej..
-No co? Idź się szykuj kochanie.
Poszłam do garderoby wziąć jakaś parę jeansów i bluzę.  Pobiegam do łazienki. Ubrałam się.
Kiedy siedzieliśmy już w jego samochodzie, chyba jego, nie wiedziałam bo miałam  zakryte oczy jakaś apaszką.  Ciekawe gdzie jechaliśmy. Kiedy głębiej wzięłam wdech poczułam zapach. To były jego perfumy. Rozchodziły się po całym samochodzie.  Nagle samochód się zatrzymał. Usłyszałam trzask drzwi. W aucie zapanowała kompletna cisza. Siedziałam w bezruchu jeszcze przez chwilę, kiedy poczułam rękę, jego rękę, która wyciąga mnie. Stałam już na ziemi. Poczułam jego usta na swoich.
-Nie martw się, ze mną jesteś bezpieczna.
Kiwnęłam głową. Złapał mnie od tyłu za biodra i prowadził. Usłyszałam szelest liści. Było tak spokojnie. Stanęłam w bezruchu, kiedy zorientowałam się, że ręce Harry’ego zniknęły z moich bioder.
-Harry? Gdzie jesteś?
Nie usłyszałam odpowiedzi. Jego dłonie znów oplotły moja talię. Naprawdę przy nim czułam się bardzo bezpiecznie.
-Przy tobie skarbie.
-Nie rób tego więcej.
Weszliśmy po schodkach. Potem przeszliśmy chyba przez drzwi. Pocałował mój policzek i wreszcie zdjął z moich oczu apaszkę. Ujrzałam  malutki przedpokój.  Na ścianach wisiały zdjęciach zespołu z różnych koncertów i  widokówki.  Było naprawdę przytulnie. Dalej znajdował się chyba salon, po lewej kuchnia, po prawej łazienka. Były też schody na górę. Podłoga z drewna, a ściany białe.  Złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę.  Znajdowało się tam  6 pomieszczeń.  Sypialnia, łazienka, sypialnia dla gości, druga sypialnia dla gości, garderoba, schowek.
-Podoba ci się?
-Ty jeszcze pytasz? Jest cudownie.  
Skoczyłam na niego mocno ściskając. Usłyszałam jego chichot.
-Chodź za mną.
Jak chciał tak zrobiłam. Zniknął za drzwiami pokoju. zszedł na dół. Przeszedł przez salon. Był ogromny. Otworzył drzwi balkonowe. Ujrzałam olbrzymi taras. Od niego był mały pomost prowadzący na plażę.  Zdjęłam swoje trampki i pociągnęłam za sobą Harry’ego. Biegliśmy jak małe dzieci, które pierwszy raz ujrzały plażę i morze. Poczułam piasek między swoimi palcami u stóp. Tak dawno nie byłam na plaży. Kiedy woda uderzyła o moje stopy, ramiona Harry’ego już mnie obejmowały. Czułam się tak błogo, magicznie. Staliśmy tak i patrzyliśmy na wznoszące się fale. Odwróciłam się do Hazzy i wpiłam się w jego usta. Zaczęliśmy się rozbierać. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Weszliśmy w głąb morza. Nasze ciała przeszedł dreszcz. Było nam  zimno, jednak kiedy nasza ciała się spotkały, przyszło gorąco.
-Jesteś taki…taki…
Nie dokończyłam tyko musnęłam jego usta.
-Jaki jestem?
-Nie powiem.
-Nie drażnij się ze mną.
Zrobił minę szczeniaczka, ale ja nadal byłam przy swoim i nie chciałam mu powiedzieć.
-Powiedz jaki jestem!
Odwróciłam się do niego tyłem i kierowałam się w stronę lądu. Złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Przysunął do siebie. Jego oddech lądował na moich obojczykach, który po chwili wywołał ciarki.
-Proszę powiedz.. Jaki jestem? Chcę wiedzieć.
Odsunęłam się i spojrzałam na jego tatuaże.
-Tak cholernie perfekcyjny.
Zaśmiał się. Chciał wiedzieć, to ma.
-Wcale nie jestem. Dlaczego tak myślisz?
-Sama nie wiem.
Spuściłam wzrok w dół. Przyglądałam się swoim palcom. Rumienieć pojawił się na moich policzkach. Zauważył to bo podniósł mój podbródek, tak abym na niego spojrzała.
-Nie wstydź się. Nikt nie jest perfekcyjny.
-Nie prawda.
Wyszliśmy z wody. Chwile jeszcze leżeliśmy na plaży.
-Jeśli chcesz możemy tutaj zostać trochę dłużej.
Wskazał na domek przed nami.
-No, nie wiem. Nie wzięłam ze sobą rzeczy na zm..
Nie pozwolił mi dokończyć
-Moja siostra, Gemma, była ze mną ostatnio na zakupach i kupiliśmy ci parę rzeczy. Wiesz bez niej bym sobie nie poradził. A przyjazd tutaj, miał być niespodzianką dla ciebie.
-No, skoro tak wymyśliłeś, to czemu nie.
Weszliśmy do domku. Harry zaprowadził mnie do garderoby i zobaczyłam swoje nowe ubrania. Były bardzo obcisłe i kuse.
-Harry!
Posłałam mu piorunujące spojrzenie. Cwaniacki uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Specjalnie to zrobił.
-Na pewno z siostrą byłeś na tych zakupach, czy raczej z chłopakami?
Odwrócił się i wyszedł.
Przebrałam się w Koszulkę Harry’ego i jakieś jeansowe szorty. Zeszłam na dół to Hazzy, który siedział na kanapie w salonie i coś oglądał. Usiadłam przy nim. Wtuliłam się w jego ramię.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że jesteśmy tu we dwoje.
Pocałował moją głowę.  Objął mnie ramieniem. I tak siedzieliśmy i oglądaliśmy jakiś film.
Minęło już kilka dni, a m nadal w domku na plaży. Każdy dzień mijał praktycznie tak samo.. Pobudka, śniadanie do łóżka szykowane przez Harry’ego, spacer po plaży, jakaś kąpiel w morzu i wieczór przed telewizorem.. Nic ciekawego. Podczas tych dni jakoś oszczędzaliśmy sobie czułości, tak jak stare małżeństwo, które wyjechało na wakacje.
Dzisiejszy dzień był inny. Harry nie obudził mnie goframi, naleśnikami, małymi babeczkami czy też innymi słodkimi rzeczami. Nie było go przy mnie. Zebrałam się z łóżka, założyłam szlafrok na ramiona. Po woli zeszłam na dół po schodach. Rozgadałam się po całym domu. Nic. Harry’ego po prostu nie było. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam w ciszy, cały czas myśląc o  tym gdzie mój lokaty przyjaciel jest.  Wyszłam na taras, aby zobaczyć czy może nie ma go na plaży. Nie było. Zostałam na tarasie. Opierałam się o barierkę i napawałam się widokiem biegających dzieci, kobiet którym ciało błyszczało od zbyt dużej ilości kremu do opalania i mężczyzn, którzy bezczelnie gapili się na płeć żeńską chodzącą w skąpych bikini.
Nagle poczułam na swoich biodrach dłonie. To na pewno był Harry. Zamknęłam oczy, odwróciłam głowę i lekko musnęłam jego usta. Zaraz, zaraz to nie były usta Harry’ego. przerażona otworzyłam szybko oczy i się odwróciłam. Przede mną stał…

12 komentarzy:

  1. awh <3 te sceny z Harrym *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, zresztą tak jak zwykle:))

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku cudowne <3 muszę przeczytać poprzednie rozdziały :D @aggie_wilczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski *o* @LoveMyKidrauhl7

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu! Dalej .. <3 kocham kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu! Dalej .. <3 kocham kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. oooommmggggggg daj szybko daleeeeeeeej

    OdpowiedzUsuń
  8. bhjfkdvdfjf !!!! Wszystko świetnie idealnie tylko .. KIM JEST TEN FACET ?! Rozumiem, że musiałaś rozwinąc akcję itp. itd, ale teraz to dowaliłaś .. I nawet nie mów, że to Justin, bo chyba walnę na zawał .. Ale dośc już moich skarg i gróźb xD Ja tu gadu gadu, a przecież MASZ DODAC NOWY ROZDZIAŁ !!! Życzę weny kocham cię i ogólnie nkivnfdkj !!!
    @Crazy_BooBear http://i-need-your-love-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne! czekam na kolejne! :')

    OdpowiedzUsuń