Obudziłam się przy dźwięku jego pięknego głosu. Jego usta
otarły się o mój policzek. Uśmiech pojawi się na mojej twarzy. Otworzyłam lekko
jedno oko, chwilę później drugie. Promienie słoneczne poraziły mnie. Ziewnęłam.
Harry siedział obok mnie i się mi
przygadał. Koło niego leżała róża. Ow… to takie słodkie. Podniosłam się na
łokciu. Druga ręką złapałam jego koszulkę i przyciągnęłam do siebie.
Przygryzłam wargę. On jednak złapał za mój podbródek i wyciągnął ją spomiędzy
moich zębów. Ucałował lekko moje usta,
jednak ja go przytrzymałam za kark i namiętnie wpiłam się w jego usta. Moje
serce przy nim topiło się jak masełko na nagrzanej patelni.
-Wstawaj i ubieraj
się Av.
-Po co? Nie mogę jeszcze chwilę poleżeć?
Tak wiem jestem bardzo leniwa, ale ja naprawdę lubię spać.
No cóż, taka moja natura.
-zabieram cię gdzieś. Niespodzianka.
Ucałował moje czoło i wstał z łózka. Wyszedł. Opadałam na łóżko. Przymknęłam oczy i
rozkoszowałam się panującą tutaj ciszą.
-Ava, wiem że właśnie znowu się położyłaś i próbujesz
zasnąć. Wstawaj.
-Ygh.. skąd wiedziałeś?
-Intuicja.
Usłyszałam jego śmiech.
Zebrałam się z łóżka, założyłam jego koszulkę i z zamkniętymi oczami, powędrowałam ku
łazience. Otworzyłam drzwi. Spojrzałam w lustro. Znowu ziewnęłam. Przemyłam
twarz wodą. Od razu lepiej się poczułam.
Wyszczotkowałam zęby. Rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki. Moim oczom
ukazał się Harry.. cały nagi.
-Jezu.. Harry. Ubierz się!
Zasłoniłam ręką oczy, aby na niego nie patrzeć. Czemu on to
do cholery robi? Nie móg chociaż chodzić ubrany przy mnie?
-Co? Jest dobrze tak jak jest.
-Ubierz się, albo stąd wychodzę i nigdzie nie jedziemy.
Poczułam jego ręce na mojej talii.. Fu.. Harry całkowicie
goły waśnie mnie przytulał. Fu.. Nie chce nawet patrzeć.
-Ty też powinnaś tego spróbować. To naprawdę fajne.
-Nie wolę być normalna.
Jego ręka właśnie dotknęła mojej, tej która szczelnie
zakrywała moje oczy. Złapał ją i zsunął z mojej twarzy. Zacisnęłam mocno oczy.
Pewnie bardzo śmiesznie wyglądałam, ale naprawdę nie chciałam go tak szybko
oglądać całkiem nagiego.
-Otwórz oczy. Proszę.
Lekko podniosłam prawą powiekę. Oceniłam otoczenie. Dobra,
wydaje się być wszystko w porządku, tylko ten Harry. Niech stracę. Otworzyłam
drugie oko. Spojrzałam na niego. Uśmiech malował się na jego twarzy. Na mojej
zresztą też. Przycisnął mnie do siebie. Jego ciepły i przyjemny dotyk na mojej
szyi spowodował ciarki, które przeszły przez mój kręgosłup. Wzdrygnęłam się.
Złapał moje wszystkie włosy i zrobił z nich koka na czubku głowy. Przejechał
palcami po moim policzku, szczęce, brodzie, aż dotarł do szyi gdzie się
zatrzymał. Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Przybliżył swoje usta do mojej szyi
i delikatnie ją pocałował. Kolejny pocałunek wylądował, już w dobrze mu znanym
miejscu, moim czułym miejscu. Włożyłam rękę w jego włosy i lekko za nie
szarpnęłam. Odchylił głowę i zobaczyłam ten grymas, który już po chwili zmienił
się w minę kilkuletniego dzieciaczka. Nie mogłam się temu oprzeć. Oparłam moje
czoło o jego. Dłoń Harry’ego powędrowała
na moje udo. Uniósł je lekko. Podskoczyłam i objęłam go w pasie swoimi nogami.
Jego ręce podtrzymywały mnie za pośladki. Uśmiechnęłam się a on ucałował moje
czoło.
-Wiesz, że jesteś słodka?
-Nie jestem słodka.
-Jesteś...- jego twarz kierowała się w stronę mojego ucha,
szyi. Tamte okolice.- Pocałuj mnie. Chce poczuć twój język w moich ustach.
Jak chciał tak zrobiłam.
-Ava,…jesteś…..taka……gorąca.
Mówił między pocałunkami. Moje ręce zsunęły się na jego nagi
tors. Szybko na to zareagował i załapał moje dłonie w swoje, przejechał nimi w
dół. Zatrzymał się na podbrzuszu. To, że nie miał kompletnie nic na sobie było
bardzo podniecające. Oderwał swoje ręce od moich i położył je na moich biodrach.
Podwinął koszulkę i przesunął je na talię. Zrobiło mi się naprawdę gorąco.
Chyba to wyczuł, bo już po paru sekundach jego koszulki na mnie nie było.
Leżała tam gdzie reszta moich ubrań. Koło łóżka. Kiedy się oderwaliśmy od
siebie, spojrzał na moje piersi i w jego
oczach coś błysnęło. Przyssał się do nich.
Głośno odetchnęłam i szarpnęłam
za jego włosy. Usłyszałam jego śmiech.
Przygryzał moje sutki. Po chwili
jego pocałunki lądowały już na moim brzuchu, potem podbrzuszu. Włożył dwa wskazujące palce za gumkę od mojej
bielizny. Zsunął ją w dół. Uśmiech znowu pojawi się na jego twarzy. Spojrzał na
mnie i zapytał:
-Mogę?
Skinęłam głową na „tak”. Zamknęłam oczy. Poczułam jego język
na swojej kobiecości. Jęknęłam. Bawił się jeszcze tak chwilę. Jego język był
wszędzie. Gdy go wyciągnął, włoży we mnie palec, potem dodał drugi i trzeci.
Poruszał nimi szybko. W końcu je wyjął.
Pocałował moje usta. Do akcji
wkroczył „on”. Wszedł na początku bardzo
delikatnie. Z każdym ruchem przyspieszał. Krzyczałam jego imię i wiele innych.
Głośno sapałam, on zresztą też. Kiedy
skończył opadł obok mnie. Pocałowałam jego tors i się wtuliłam. Objął mnie
ramieniem.
-Dobra, pora się zbierać, bo się spóźnimy.
-A powiesz mi w końcu, gdzie jedziemy?
-Nie, jak powiedziałem wcześniej, niespodzianka to
niespodzianka.
Wstaliśmy z łóżka. Klepnął mnie w pośladek.
-Ej..
-No co? Idź się szykuj kochanie.
Poszłam do garderoby wziąć jakaś
parę jeansów i bluzę. Pobiegam do
łazienki. Ubrałam się.
Kiedy siedzieliśmy już w jego samochodzie, chyba jego, nie wiedziałam
bo miałam zakryte oczy jakaś apaszką. Ciekawe gdzie jechaliśmy. Kiedy głębiej
wzięłam wdech poczułam zapach. To były jego perfumy. Rozchodziły się po całym
samochodzie. Nagle samochód się
zatrzymał. Usłyszałam trzask drzwi. W aucie zapanowała kompletna cisza. Siedziałam
w bezruchu jeszcze przez chwilę, kiedy poczułam rękę, jego rękę, która wyciąga
mnie. Stałam już na ziemi. Poczułam jego usta na swoich.
-Nie martw się, ze mną jesteś bezpieczna.
Kiwnęłam głową. Złapał mnie od tyłu za biodra i prowadził.
Usłyszałam szelest liści. Było tak spokojnie. Stanęłam w bezruchu, kiedy
zorientowałam się, że ręce Harry’ego zniknęły z moich bioder.
-Harry? Gdzie jesteś?
Nie usłyszałam odpowiedzi. Jego dłonie znów oplotły moja
talię. Naprawdę przy nim czułam się bardzo bezpiecznie.
-Przy tobie skarbie.
-Nie rób tego więcej.
Weszliśmy po schodkach. Potem przeszliśmy chyba przez drzwi.
Pocałował mój policzek i wreszcie zdjął z moich oczu apaszkę. Ujrzałam malutki przedpokój. Na ścianach wisiały zdjęciach zespołu z
różnych koncertów i widokówki. Było naprawdę przytulnie. Dalej znajdował się
chyba salon, po lewej kuchnia, po prawej łazienka. Były też schody na górę. Podłoga
z drewna, a ściany białe. Złapał mnie za
rękę i poszliśmy na górę. Znajdowało się
tam 6 pomieszczeń. Sypialnia, łazienka, sypialnia dla gości,
druga sypialnia dla gości, garderoba, schowek.
-Podoba ci się?
-Ty jeszcze pytasz? Jest cudownie.
Skoczyłam na niego mocno ściskając. Usłyszałam jego chichot.
-Chodź za mną.
Jak chciał tak zrobiłam. Zniknął za drzwiami pokoju. zszedł
na dół. Przeszedł przez salon. Był ogromny. Otworzył drzwi balkonowe. Ujrzałam
olbrzymi taras. Od niego był mały pomost prowadzący na plażę. Zdjęłam swoje trampki i pociągnęłam za sobą
Harry’ego. Biegliśmy jak małe dzieci, które pierwszy raz ujrzały plażę i morze.
Poczułam piasek między swoimi palcami u stóp. Tak dawno nie byłam na plaży. Kiedy
woda uderzyła o moje stopy, ramiona Harry’ego już mnie obejmowały. Czułam się
tak błogo, magicznie. Staliśmy tak i patrzyliśmy na wznoszące się fale. Odwróciłam
się do Hazzy i wpiłam się w jego usta. Zaczęliśmy się rozbierać. Zostaliśmy w
samej bieliźnie. Weszliśmy w głąb morza. Nasze ciała przeszedł dreszcz. Było
nam zimno, jednak kiedy nasza ciała się
spotkały, przyszło gorąco.
-Jesteś taki…taki…
Nie dokończyłam tyko musnęłam jego usta.
-Jaki jestem?
-Nie powiem.
-Nie drażnij się ze mną.
Zrobił minę szczeniaczka, ale ja nadal byłam przy swoim i
nie chciałam mu powiedzieć.
-Powiedz jaki jestem!
Odwróciłam się do niego tyłem i kierowałam się w stronę
lądu. Złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Przysunął do siebie.
Jego oddech lądował na moich obojczykach, który po chwili wywołał ciarki.
-Proszę powiedz.. Jaki jestem? Chcę wiedzieć.
Odsunęłam się i spojrzałam na jego tatuaże.
-Tak cholernie perfekcyjny.
Zaśmiał się. Chciał wiedzieć, to ma.
-Wcale nie jestem. Dlaczego tak myślisz?
-Sama nie wiem.
Spuściłam wzrok w dół. Przyglądałam się swoim palcom.
Rumienieć pojawił się na moich policzkach. Zauważył to bo podniósł mój
podbródek, tak abym na niego spojrzała.
-Nie wstydź się. Nikt nie jest perfekcyjny.
-Nie prawda.
Wyszliśmy z wody. Chwile jeszcze leżeliśmy na plaży.
-Jeśli chcesz możemy tutaj zostać trochę dłużej.
Wskazał na domek przed nami.
-No, nie wiem. Nie wzięłam ze sobą rzeczy na zm..
Nie pozwolił mi dokończyć
-Moja siostra, Gemma, była ze mną ostatnio na zakupach i
kupiliśmy ci parę rzeczy. Wiesz bez niej bym sobie nie poradził. A przyjazd tutaj,
miał być niespodzianką dla ciebie.
-No, skoro tak wymyśliłeś, to czemu nie.
Weszliśmy do domku. Harry zaprowadził mnie do garderoby i
zobaczyłam swoje nowe ubrania. Były bardzo obcisłe i kuse.
-Harry!
Posłałam mu piorunujące spojrzenie. Cwaniacki uśmieszek
pojawił się na jego twarzy. Specjalnie to zrobił.
-Na pewno z siostrą byłeś na tych zakupach, czy raczej z
chłopakami?
Odwrócił się i wyszedł.
Przebrałam się w Koszulkę Harry’ego i jakieś jeansowe
szorty. Zeszłam na dół to Hazzy, który siedział na kanapie w salonie i coś
oglądał. Usiadłam przy nim. Wtuliłam się w jego ramię.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że jesteśmy tu we dwoje.
Pocałował moją głowę. Objął mnie ramieniem. I tak siedzieliśmy i oglądaliśmy
jakiś film.
Minęło już kilka dni, a m nadal w domku na plaży. Każdy
dzień mijał praktycznie tak samo.. Pobudka, śniadanie do łóżka szykowane przez
Harry’ego, spacer po plaży, jakaś kąpiel w morzu i wieczór przed telewizorem..
Nic ciekawego. Podczas tych dni jakoś oszczędzaliśmy sobie czułości, tak jak
stare małżeństwo, które wyjechało na wakacje.
Dzisiejszy dzień był inny. Harry nie obudził mnie goframi, naleśnikami,
małymi babeczkami czy też innymi słodkimi rzeczami. Nie było go przy mnie.
Zebrałam się z łóżka, założyłam szlafrok na ramiona. Po woli zeszłam na dół po
schodach. Rozgadałam się po całym domu. Nic. Harry’ego po prostu nie było.
Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam w ciszy, cały czas myśląc
o tym gdzie mój lokaty przyjaciel jest. Wyszłam na taras, aby zobaczyć czy może nie ma
go na plaży. Nie było. Zostałam na tarasie. Opierałam się o barierkę i
napawałam się widokiem biegających dzieci, kobiet którym ciało błyszczało od
zbyt dużej ilości kremu do opalania i mężczyzn, którzy bezczelnie gapili się na
płeć żeńską chodzącą w skąpych bikini.
Nagle poczułam na swoich biodrach dłonie. To na pewno był
Harry. Zamknęłam oczy, odwróciłam głowę i lekko musnęłam jego usta. Zaraz,
zaraz to nie były usta Harry’ego. przerażona otworzyłam szybko oczy i się
odwróciłam. Przede mną stał…
boskie ! ! ! ;*
OdpowiedzUsuńawh <3 te sceny z Harrym *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny, zresztą tak jak zwykle:))
OdpowiedzUsuńjejku cudowne <3 muszę przeczytać poprzednie rozdziały :D @aggie_wilczek
OdpowiedzUsuńswietny ! <3
OdpowiedzUsuńBoski *o* @LoveMyKidrauhl7
OdpowiedzUsuńSłodkie <3
OdpowiedzUsuńJezu! Dalej .. <3 kocham kocham *.*
OdpowiedzUsuńJezu! Dalej .. <3 kocham kocham *.*
OdpowiedzUsuńoooommmggggggg daj szybko daleeeeeeeej
OdpowiedzUsuńbhjfkdvdfjf !!!! Wszystko świetnie idealnie tylko .. KIM JEST TEN FACET ?! Rozumiem, że musiałaś rozwinąc akcję itp. itd, ale teraz to dowaliłaś .. I nawet nie mów, że to Justin, bo chyba walnę na zawał .. Ale dośc już moich skarg i gróźb xD Ja tu gadu gadu, a przecież MASZ DODAC NOWY ROZDZIAŁ !!! Życzę weny kocham cię i ogólnie nkivnfdkj !!!
OdpowiedzUsuń@Crazy_BooBear http://i-need-your-love-baby.blogspot.com/
świetne! czekam na kolejne! :')
OdpowiedzUsuń