-Nie wiem czy to dobry pomysł, ale myślę, że…
-Że co?
-Że powinniśmy się na jakiś czas rozs..
-Nie kończ! Nie chcę tego słyszeć! Ja ciebie potrzebuję.
-Ale to powinno nam pomóc.
-Rozłąka ma nam niby pomóc?
-Chyba tak.
-Av, nie chcę cię stracić.
-Chodzi o to, że to wszystko dzieje się tak szybko, a nie
powinno.
-Masz rację. Spakujmy się. Wróćmy do domu i
może..-westchnął-… i może zapomnijmy co?
-Nie mam pojęcia. Wróćmy do domu i wtedy zobaczymy jak to
będzie.
-Ale wiesz, że ja tego nie mówiłem na serio? To był sarkazm.
-To kiepsko ci poszło. Wracamy.
Ruszyłam, aby się zacząć pakować. Harry zrobił to samo ale z
mniejszą ilością energii. Był smutny. Zresztą ja też.
-Nie chciałem, aby nasz wyjazd się tak skończył.
Przepraszam.
-Ej, przecież kiedyś musimy wrócić. Nie zostaniemy tu na
zawsze.
-Czemu nie?- na twarzy pokazał mu się jego cwaniacki
uśmieszek.
-Harry.. nie nawet o tym nie myśl.
-Ale to przecież świetny pomysł.
-Nie, ja już zdecydowałam.
Spakowani staliśmy już przy aucie Harry’ego. Schował nasze bagaże do bagażnika i ruszyliśmy.
-Czy do Londynu nie
jedzie się w drugą stronę?
-Jedzie.
Znowu się uśmiechnął, ale nie spojrzał na mnie. Był skupiony
na drodze.
-To gdzie my jedziemy?
-Zobaczysz w swoim czasie.
Nic nie odpowiedziałam. Złapałam jego rękę która leżała na
lewarku do zmiany biegów i odwróciłam głowę w stronę okna. Co mogłam zrobić. On
miał te swoje niespodzianki, a ja wiedziała, że ich nie zdradzi. Taki już jest.
Włączył radio. Leciała piosenka „Wonderwall”. Słowa z jego ust wypływały i brzmiały tak błogo.
Zatraciłam się. Zamknęłam oczy , oddychałam cicho i słuchałam. Nagle poczułam
zapach papierosów, który rozchodził się po samochodzie. Otworzyłam oczy i
zobaczyłam papieros w ustach Harry’ego.
-Od kiedy to ty palisz?
Wzruszył ramionami. Zaciągnął się i po chwili wypuścił dym
papierosowy z ust. Wyglądało to w jego przypadku bardzo, bardzo seksownie, ale
nienawidziłam papierosów. Zatruwanie sobie jedynie życia.
-Proszę cię nie pal. Nie przy mnie.
Zaciągnął się jeszcze raz i wyrzucił niedopałek przez okno.
-Dziękuję.
-Co ty robisz?
Wysiadł z samochodu. Obszedł go dookoła. Otworzył moje
drzwi.
-Wysiadaj.
Zrobiłam tak jak kazał. Zamknął za mną drzwi i naparł na
moje ciało, a ja na samochód. Brutalnie pocałował. Jego ręce znalazły się
najpierw na mojej szyi a potem na biodrach.
-Nawet.. nie….wiesz…jak…ciężko… jest…..się…..przy…. tobie ….pohamować.
Włożyłam ręce w jego loki. Nasze usta się rozłączyły, a on
zaczął całować moją szyję. Odchyliłam głowę do tyłu, aby miał łatwiejszy
dostęp.
-Nie….wiem…jak…wytrzymałem.. te….parę…tygodni.
-Ja też naprawdę nie mam pojęcia.
Zjechał na dekolt. Włożył dłonie pod moja koszulkę.
-Harry, Harry, Harry. Czemu my nic innego nie robimy? Wróćmy
już do domu.
Odsunął się ode mnie. Obszedł samochód i wsiadł od swojej
strony do niego. Jeszcze chwilę stałam, zastanawiając się co zrobić. Kiedy otrząsnęłam
się, wsiadłam do z powrotem do auta. Nie odzywaliśmy się do siebie całą drogę.
Jedyne jakie słowa wypłynęły z jego ust to teksty piosenek, które były puszczane
w radio. Wiem, że potrzebowaliśmy tej przerwy. Wreszcie dojechaliśmy do domu
chłopaków, który ostatnim czasem był też moim domem.
Wysiadłam, nie czekając na Harry’ego pobiegłam do drzwi. Szybko otworzyłam i zobaczyłam 4uśmiechniętych chłopaków.
Wysiadłam, nie czekając na Harry’ego pobiegłam do drzwi. Szybko otworzyłam i zobaczyłam 4uśmiechniętych chłopaków.
-Cześć chłopcy. Widzę, ze dom cały, więc nie było tak źle.
Przytulił mnie najpierw Niall, potem Liam, Louis i na końcu
Zayn. Z tym ostatnim miałam trochę problem, ale nie chciałam tego pokazać.
-Tęskniliśmy za tobą.- powiedział Niall.
-A gdzie masz Emily?
-Nie wiem, nie rozmawiałem z nią od dłuższego czasu..A mniejsza z tym. Cieszę się, że już jesteś.
-Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo.
-A gdzie Harry?
-Na zewnątrz. Chyba wyjmuje bagaże.
Brakowało mi tych chłopaków. Naprawdę. Mimo że niedawno ich poznałam to już się do nich przyzwyczaiłam. Można powiedzieć, że byli moja rodziną. Oni naprawdę byli wspaniali. Przynajmniej niektórzy. Kiedy ich się pozna nie są aż tacy źli. Znaczy ja chyba nie poznałam ich na tyle ale dotychczas nie jest najgorzej. Do domu wszedł Harry. W rękach trzymał torby. Jego ręce były napięte od ich ciężaru. Rzucił je na ziemię i podbiegł do chłopaków.
-O wreszcie się pojawił.
-Co u was?
-Jak widzisz jest okey.
-Cieszę się, że już jesteśmy. Choć mogliśmy jeszcze trochę zostać.
Szturchnął mnie w biodro. Spojrzałam na niego. Miał ten głupi uśmieszek wymalowany na twarzy.
Przytulił najpierw Niall. Ach te Horan Hug. To było takie słodkie. Potem Louisa.
Po chwili już wszyscy stali razem przytuleni. Oni naprawdę byli jak bracia. Może i ich uścisk wyglądał trochę pokracznie, to i tak wiem, że był pełen miłości.
-Aw..
Spojrzeli na mnie kiedy wydałam dziwny dźwięk.
-No co?
-Co to była za reakcja?
-Normalna. Nawet nie wiecie jak słodko wyglądaliście.
-My nie jesteśmy słodcy.- odezwali się chórem.
Zaśmiałam się.
-Jesteście tego pewni?
-Tak- powiedział teraz tylko Harry.
-Niech wam będzie, ale ja wiem swoje.
Zachichotałam. Harry podszedł do mnie i objął mnie w talii. Odsunęłam się. Niestety chłopcy to zauważyli. Pech tak chciał.
-Co jest?- zapytał Zayn
-Czemu zawsze w wszystko między nami wtrącasz się ty co?- naskoczył na niego Harry.
-Po prostu interesuję się. Chcę pomóc. Tyle, nic więcej.
-A może powiesz Harry'emu co się stało w domku na plaży?
-Co ma mi niby powiedzieć?
-Co mu mam powiedziec?
-No nie wiem...Może to, że przystawiałeś się do mnie!
-Harry, wcale tak nie było.
-Ava, co ty mówisz?
-Tak było! Nie kłam!
-Skąd on miałby się w ogóle tam wziąć?
-Właśnie, skąd ja miałbym tam być?
-Byłeś i tyle! Harry proszę cię uwierz mi.
W moich oczach pojawiły się łzy. Policzki zaczerwieniły się. W tuliłam się w ramię Harry'ego, jednak on je wyciągnął z mojego uścisku.
-Harry, proszę. Uwierz mi. Po co miałabym okłamywać cię?
-Nie wiem. Nie chcę was śłuchać. Zostawcie mnie.
Wyszedł i trzasnął drzwiami. W korytarzu staliśmy nie tylko ja i Zayn, ale także reszta zespołu. Fajnie, o wszystkim słyszeli.
-No i co ty zrobiłeś?
-To ty mnie pocałowałaś!
-Tak, bo myślałam, że to Harry. To był tylko przypadek.
-Jasne. Przyznaj, że cały czas chciałaś tylko się do mnie dobrać.
-Wcale nie. Dobrze wiedziałeś co jest między mną i Harrym.
-Właśnie widać. Nawet ci nie ufa. Ty zresztą jemu chyba też nie.
-Co ty do jasnej cholery możesz wiedzieć?
-Dużo.
-Wiesz co nie mam ochoty się z tobą kłócić. Ja dobrze wiem jak było.
Pobiegłam najszybciej jak mogłam na górę. Weszłam do pokoju Harry'ego. Wyciągnęłam z szafy bluzę z Jack'a Wills'a, była przesiąknięta jego zapachem, tylko kaptur inaczej pachniał. Jabłkami. Po moim policzku spłynęła łza. Włożyłam na siebie jego bluzę. Rzuciłam się na łóżko. Płakałam. "Ava ogarnij się będzie dobrze." Mój głos w głowie ma rację powinnam się wziąć w garść, ale to nie takie łatwe. Znowu tracę Hazze. Co jest ze mną nie tak? Co źle zrobiłam? Powinniśmy to wyjaśnić i na serio zrobić sobie tą przerwę. Ona dobrze nam zrobi. Harry, boje się. Czemu jego tu nie ma. Potrzebuję go. Tak bardzo go potrzebuję. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Szybko podniosłam głowę z nadzieją, ze to Hazz. Ujrzałam blondyna z wyrazem współczucia.
-Mała, nie płacz.
-Ale jak? To jest takie ciężkie.
-Ciii.. Nie płacz.
Siadł obok mnie. Przyciągnął do siebie i przytulił. Moje powieki robiły się coraz cięższe. Irlandczyk by cały czas przy mnie. Głaskał mnie po włosach i cały czas powtarzał: "Nie płacz, będzie dobrze".
Zasnęłam.
Super :3 /@Horanek_xo
OdpowiedzUsuńawww *_* świetne !
OdpowiedzUsuńStyles to mnie nieźle wkurwia... Ogarnął by się nosz ja pierdole, traci ją ... ;c
OdpowiedzUsuń@czekaj_kinga z http://the-little-thins-and-me.blogspot.com/
omg ♥ dlaczego to jest takie skomplikowane ?! :c
OdpowiedzUsuńTo jest świetne no i oczywiście jak zawsze czekam na ciąg dalszy♥
OdpowiedzUsuń@HugmeeeNiall
co ten Harry odstawia?!
OdpowiedzUsuńświetne, czekam na dalszy ciąg. c;
świetny i te gify naprawdę pasują ! @blue_walls - TT
OdpowiedzUsuńAww... *o* Czekam na next! :DD
OdpowiedzUsuńwow. Boże co z tym Zaynem?
OdpowiedzUsuńOMG! Dalej! Proszę... *o*
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz! <3
OdpowiedzUsuń