Po chwili wyszedł. Zostałam sama. Poszłam do łazienki żeby się przebrać. Spojrzałam jeszcze w lustro. Wyglądałam koszmarnie. Makijaż rozmazany, włosy potargane. Nacisnęłam na klamkę. Wyszłam z łazienki zostawiając w niej swoje rzeczy. Kiedy rozejrzałam się po pokoju o mało co zawału nie dostałam. nie byłam w nim sama. Na łóżku leżał w samych bokserkach nie kto inny jak.. Harry.
-Wyjdź!- wrzasnęłam na niego, a on zrobił wielkie oczy ze zdumienia.
-Chodź skarbie. Nic ci nie zrobię. Przecież nie gryzę.
-Harry, mówiłam już ja mam chłopaka i nie zamierzam go zostawiać ani zdradzić.Jasne?
- Skarbie na pewno ze mną byłoby ci lepiej. Nic nie mów tylko chodź do mnie.
-Harry! NIE! Wyjdź stąd!
- A jak nie to co zrobisz?
Wstał z łózka i szedł w moim kierunku. Trochę się go bałam bo patrzył na mnie z wściekłością.
Złapał
mnie za ręce i przyciągnął do siebie tak że nasze twarze dzieliły teraz
centymetry. Nie powiem, był pociągający, zwłaszcza teraz kiedy był
tylko w bokserkach.
-Chodź kochanie.. połóż się.Nic ci nie
zrobię. Obiecuję. - szepnął do mojego ucha a jego oddech lądował na
mojej szyi. Jego głos był zachrypnięty. Jego głos był seksowny. Tfu...
co ja mówię jego głos nie był seksowny. Ava ocknij się! To jest tylko twój idol. Właśnie. IDOL! Co ja mogłam zrobić. Przerażała mnie ciemność w jego oczach ale jego głos był niesamowicie kojący.
-Ava. Uspokój się. Po prostu oddychaj.-Jego twarz znajdowała się coraz bliżej mojej. nagle poczułam usta Harry'ego na moim policzku. Przejeżdżały w stronę moich ust, aż złożyły na nich pocałunek. nie odrywał się. Odepchnęłam go, ale kiedy zrobił minę smutnego przyciągnęłam go znowu do siebie i zaczęłam namiętnie całować jego malinowe usta. Nie mogłam przestać. Były takie, takie.. idealne. Cały był idealny. Zaczął odwzajemniać pocałunek .Chyba było to dla niego wielkim zaskoczeniem co robię. Jego pocałunki zaczęły przechodzić na mój policzek, potem brodę, aż na szyję. Nie mogłam się oprzeć. Moje ręce powędrowały w jego loki, ciągnąc je w każda możliwą stronę.
-Harry, stop! Przestań to złe.- Powtarzałam to w kółko ale nic fizycznie z tym nie zrobiłam. Cały czas byłam poddana jego urokowi. Nie przestawaliśmy. Nie mogłam. Coś ciągnęło mnie do tego chłopaka. Nie mogłam również zdradzić Justina. Jestem suką! Co ja robię? STOP. odepchnęłam Hazze ode mnie, a on znowu tylko zrobił te swoje maślane oczka i uśmiech na pół twarzy. No i jak tu się takiemu oprzeć? Ruszyłam w stronę łóżka. Położyłam się, przykryłam dokładnie kołdrą, tak aby ani jednego centymetra mojego ciała nie było widać.
-Jak będziesz wychodził z pokoju to zgaś światło.- powiedziałam, odwracając się od niego.
-Że co? Całą noc ma się palić światło?- Położył się obok mnie. Natychmiast spojrząłam na niego piorunującym wzrokiem.
-Co ty do cholery robisz? Ja chce iść spać! Wyjdź!
-To śpij. Dobranoc kochanie.
-Harry wyjdź!
-Czyli to co przed chwilą się zdarzyło nic dla ciebie nie znaczy?
-A coś się zdarzyło?- spytałam z sarkazmem, podniosłam się z łózka i siadłam na fotelu.
-Nie wcale przed chwilą się nie całowaliśmy. Wcale mnie nie pragnęłaś. Wcale!
-No właśnie. Nic takiego się nie wydarzyło! Co tu jeszcze robisz? Wyjdź!
-Przypominam ci, ze jesteś u mnie w domu i powinnaś odnosić się do mnie z szacunkiem.
- To wy nalegaliście żebym tu została na noc. Ja się nie prosiłam
Nagle poczułam piekący ból na policzku. Czy on właśnie mnie uderzył?
Nie to nie mogło się wydarzyć! Prawda?
-Jezu..Av.. przepr..-przerwałam mu. Wybiegłam z pokoju. Otworzyłam pierwsze drzwi na jakie się natknęłam. W środku był Zayn. Kiedy mnie zobaczył zapłakaną z czerwonym policzkiem nie wiedział co zrobić. Po prostu do mnie przeszedł i przytulił. Nic więcej w tej chwili nie potrzebowałam. Zayn był na prawdę miły. Siedliśmy na łóżku. Ani na chwilę nie wypuścił mnie z objęć.
-Co się stało maleńka?
Nie odpowiedziałam. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Moje łzy były już na całej mojej twarzy. Wypływały ze mnie jak ocean.. Cały czas tylko głaskał mnie po głowie.
-Powiedz chociaż który ci to zrobił?
-Hahfsbfiei- wymruczałam
-Kto? Nie rozumie.
-Harhbgyop
-Av spokojnie.. Oddychaj.- wtedy wybuchłam jeszcze bardziej.
-HARRY TO ZROBIŁ!
Krzyknęłam żeby mieć to z głowy. Zayn puścił mnie i wstał.
-On ci to zrobił? Na prawdę? Nie, to nie możliwe.
-A jednak.
-Harry, chodź tu!!!!
-Nie proszę nie wołaj go tutaj.
Bałam się na niego spojrzeć. Nie chciałam go teraz widzieć. To był jak zły sen. Chwila może się zaraz wybudzę.
*Szczypię się w rękę.
-Nic
*Szczypię kolejny raz... NIC
-Jezu to jest jakiś zły sen. Prawda?
-Co, co mówiłaś?
-Nic. po prostu nie wołaj go tutaj. Chce być tylko z tobą.
-Ava trzeba to wytłumaczyć.
-Dobrze ale już nie dzisiaj. Proszę.
-No dobrze. ALe obiecujesz, ze jutro z samego rana pogadamy we trojkę o tym?
-Tak słowo harcerza.
-A teraz już śpij.
Przytuliłam się do niego i usnęliśmy.
Uwaga
"Perfect" i "Addict" nie jest tłumaczeniem. Cała historia jest fikcją, nigdy nie miała miejsca. W niektórych rozdziałach występują treści wulgarne, przeznaczone dla osób dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność. Prawa autorskie są zastrzeżone. Na blogu mogą występować błędy. Jestem amatorką, więc nie wymagaj ode mnie za dużo.
ADDICT
"PERFECT"- CZYLI CZEŚĆ PIERWSZA JEST JUŻ SKOŃCZONA, KONTYNUACJA JEST NA BLOGU : WWW.ADDICT-FANFICTION.BLOGSPOT.COM
Zajefajne:P Kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że on ją uderzy. Ale i tak ten rozdział jest jzjakznjxkxnss :)))
OdpowiedzUsuńJestem w szoku... Jak on mógł? :o
OdpowiedzUsuńWow, tego się totalnie nie spodziewałam :o
OdpowiedzUsuńWszystkiego ... że ją nawet wyrucha ... ale płaski w policzek ? ... wow o.o
Jeeej ;o
OdpowiedzUsuńW życiu nie chciałabym być na jej miejscu!
OdpowiedzUsuńHarry?! Nie spodziewałabym się tego po nim.
OdpowiedzUsuń