Harreh, mój Harreh żyje. Jaka ulga. Aktualnie nie
przejmowałam się tamtym dziwnym SMS-em odnośnie okupu. Cieszyłam się myślą, że
nie zginał w wypadku. Wróciliśmy spokojnie do hotelu. Spakowaliśmy się i
ruszyliśmy w drogę.
Staliśmy już przed naszym domem. Otworzyliśmy drzwi. To co
zobaczyliśmy przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Harry. Siedział
skulony na kanapie. Podarta koszula. Zmierzwione włosy. Kilka zadrapań.
Siniaki. Podbiegłam do chłopaka i objęłam go ramionami. Był taki zimny.
Wzdrygnął się, kiedy przejechałam opuszkami palców po jego umięśnionych
plecach. Oczy Harry’ego, którymi zawsze spowalniał lub całkowicie zatrzymywał
działanie moich narządów wewnętrznych, były pozbawione jakiegokolwiek blasku.
Czarne, puste, bez uczucia. Objęłam rękoma jego twarz. Przetarłam policzki, na
których znajdował się popiół i piach. Były mocno zaczerwienione i w niektórych
miejscach było widać zadrapania. Bałam się cokolwiek powiedzieć. Uniósł swoje
dłonie, które jeszcze chwilę temu były splecione i opadały na jego kolanach,
teraz znalazły miejsce na moich nogach. Kierował je coraz wyżej. Dotarł do
bioder i zatrzymał się. Chwyciłam palcami jego podbródek i podniosłam do góry.
Chciałam, aby na mnie wreszcie spojrzał. Oczekiwałam jego ciepłego spojrzenia,
kiedy mnie zobaczy, lecz tak się nie stało. Nadal było puste, jakby ktoś wyssał
z niego wszystko co dobre. Wpiłam się w jego usta z nadzieją, że może to w nim
wywoła jakieś uczucie. Zachłannie całowałam spierzchnięte wargi. Nic nie
zrobił. Ani nie oddał pocałunku, ani się nie odsunął. Po prostu był.
-Harry, co się stało? Gdzie ty byłeś?
Spojrzał na swoje palce i nimi nerwowo ruszał. Podniosłam
jego podbródek, aby jeszcze raz na mnie spojrzał. Znowu ten ból i smutek w jego
oczach. Chłopcy podbiegli do nas i wszyscy na raz przytulili Hazze.
-Harry , gdzie ty byłeś?
-Ym…
-Dobra nie mów teraz. Później nam wszystko wyjaśnisz. Chodź
na górę. Na pewno potrzebujesz prysznica. Lou objął go ramieniem i zaprowadził
do łazienki, a my zostaliśmy na dole. Po paru minutach Louis wrócił i usiadł
koło nas.
-Gdzie on mógł być?
-Co on tutaj robi?
-Jak on wrócił?
-Co się z nim działo?
Chłopcy w kółko zadawali te same pytania, a żaden nie znał
na nie odpowiedzi.
-Dobrze, że już jest.
Słyszeliśmy odgłos lejącej się wody z góry, ale po chwili
ucichła. Trzask drzwi i skrzypienie schodów. Nawet nie spojrzałam. Nie chciałam
widzieć tych zimnych oczu i napiętego ciała. Zayn przejechał palcami po moim
udzie. Dreszcz, który przeszedł po moim ciele, był tak nieprzyjemny, że
odchyliłam głowę do tyłu, a z otwartych ust wydobyło się jękniecie. Spojrzałam
na mulata, aby przestał. Jednak na marne. Jego dłoń sunęła coraz wyżej. Zatrzymałam
ją, kiedy Harry stanął koło nas. Spojrzał najpierw na mnie, a potem Zayna.
Zacisnął mocno zęby. Widział to. Jak to teraz mu powiedzieć, ze nic nie ma.
Jeszcze ta zawieszka na szyi. Szybko zakryłam ją ręką i schowałam pod koszulkę.
To też zobaczył i zorientował się, ze chcę coś przed nim ukryć. Wepchnął się
między mnie i Zayna. Zmierzył go wzrokiem, a następnie położył dłoń tam, gdzie
wcześniej leżała Malika.
-Gdzie byłeś?- Zapytał Niall przeżuwając jakieś jedzenie.
Nialler i jedzenie to idealna para. Jednak wcześniej zanim
ich poznałam osobiście, wszyscy mówili, że on tak dużo je, a to nie prawda.
Czasami umie zjeść tony jedzenia, a czasami nie dotknie czegoś jadalnego przez
cały dzień, ale wyglądał tak słodko jak jadł. Znikał ten niegrzeczny chłopiec,
którego zwykłam znać, a pojawiał się chłopczyk pełen miłości i czułości, uśmiechający
się do każdego .
-Niall, nie naciskaj na Harry’ego.- Liam obrzucił Horana
spojrzeniem „Też chciałbym wiedzieć, ale nie naciskaj na niego”.
-Nie, wy powinniście wiedzieć, co się ze mną działo.
Harry wszystko opowiedział. Musiał wyjechać do LA. Tam
został porwany w swoim domu, o którym nawet chłopcy nie wiedzieli.
Przetrzymywany był za to, że nie wykonał kilku jakiś poleceń. Można powiedzieć,
że był członkiem jakiegoś „gangu”. Mieli coś na niego i dlatego postawili
warunek „Albo się przyłączysz, albo to będzie twój koniec”. To było takie
smutne, patrzeć na chłopców, którzy mieli miny, jakby Harry opowiadał jakieś
historie o duchach. Szczęki, każdemu po kolei, opadały ze zdziwienia. Już wiem
od kogo był ten dziwny sms. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni moich spodni i
pokazałam wiadomość Harry’emu. Ścisnął telefon w ręce, wstał i wyszedł z domu.
Czemu on znowu to robi? Nic nawet nie powie. Gdzie on poszedł? Nieważne. Co?
jak to nie ważne? Jeszcze wczoraj płakałam przez tego chłopaka, a teraz jest mi
obojętny? Bipolarna suka. Szybko wstałam z kanapy i ruszyłam za Harry’m. Szedł
wzdłuż drogi i z kimś rozmawiał. W sumie to raczej była kłótnia. On krzyczał.
Był cholernie zły. Podeszłam do niego. Nie widział mnie. Chwyciłam jego ramię i
odwróciłam. Wyrwałam telefon z ręki i rozłączyłam połączenie. Włożyłam do jego
kieszeni w spodniach. Patrzył na mnie z szeroko otwartymi ustami. Stanęłam na
palcach aby mieć łatwiejszy dostęp do jego ust. Poczułam jego dłonie na mojej
szyi i brutalnie mnie przyciągnął do siebie. Wpił się w moje usta z dużą
zachłannością. Tak bardzo byłam spragniona jego malinowych warg.
-Jesteś taka delikatna. Proszę obiecaj, że zawsze będziesz
przy mnie.
Spojrzał na zawieszkę na mojej szyi. Miał to za złe. Chwycił
literkę miedzy swoje palce i obracał nią. W końcu przyciągnął mnie do siebie i
wyszeptał.
-Nie wiedziałem, że teraz on jest tym ważnym.
Puścił moje dłonie i odszedł. Stałam i patrzyłam na to co
robi. Podbiegłam do niego i objęłam mocno swoimi rękoma.
-Nie zostawiaj mnie. Potrzebuję cię.
Zaczęłam nucić mu piosenkę przy uchu.
„When I don't care
I can play 'em like a Ken doll
Won't wash my hair
Then make 'em bounce like a basketball
But you make me wanna act like a girl
Paint my nails and wear high heels
Yes you make me so nervous that I just can't hold your hand.
I can play 'em like a Ken doll
Won't wash my hair
Then make 'em bounce like a basketball
But you make me wanna act like a girl
Paint my nails and wear high heels
Yes you make me so nervous that I just can't hold your hand.
You make me glow
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love..”*
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love..”*
Łza spłynęła po moim policzku i opadła na ramię Harry’ego. Odwrócił się i mocno mnie przytulił. Staliśmy
tam dopóki nie zaczął padać deszcz. Chwycił moja dłoń i pobiegliśmy do domu. W
progu przywitali nas już chłopcy.
-Hazz, co się stało?
-Wiem od kogo był ten sms.
-Od kogo? Mów!
-Spokojnie, chłopaki.
-Jak mamy być spokojni?
-Powiedz nam wreszcie kto to?!- wtrącił się Lou.
-No więc, kiedy tak znikałem to wcale nie byłem na jakiś imprezach, czy u kumpli.
-To gdzie ty kurwa byłeś?
-Nie przerywaj mi! Byłem, byłem u siebie w mieszkaniu w Los
Angeles. Miałem tam sprawy do załatwienia.
-Jakie sprawy, jakie mieszkanie? Czemu o tym nie
wiedzieliśmy?
-Nie mówiłem wam, bo nie mogłem. Zabronili mi.
-Kto ci zabronił?
-Mówiłem! Nie przerywaj mi.
Harry już nie był tym samym chłopakiem. Brakowało tego cudownego
uśmiechu, ciepłego spojrzenia, ogólne zachowania. Był zimny, nieprzyjemny, bez
uczuć. Każdy z nas to zauważył.
-Jeździłem tam w interesach. Gównianych interesach. Kiedy
byłem dwa lata temu na jednej z imprez, spotkałem paru chłopaków. Wypiliśmy.
Namówili mnie na narkotyki. Tak się zaczęło. Spotkałem się z nimi parę razy.
Przychodzili do mnie wieczorami, ćpaliśmy, piliśmy i popalaliśmy to co
przynieśli. W sumie nawet fajnie było. Imprezy rozkręcały się w najlepsze,
kiedy przyjeżdżali z dziewczynami.
Spojrzał na mnie. Miał teraz gdzieś to czy mnie tym denerwuj
czy nie. Widziałam to w jego oczach, że chciał to opowiedzieć. Opowiedzieć to
co robił z tymi dziewczynami. Okropny był. Chciał zrobić mi na złość. Nie uda mu się. Będę obojętna na to co powie.
-No więc, wiecie jak to bywa. Wypiliśmy trochę i trafiłem do
sypialni z paroma dziewczynami. Nie powiem, Było przyjemnie, bardzo przyjemnie.
-Harry, nie chcemy słuchać o
twoim życiu seksualnym.- przerwał mu Zayn, który najwidoczniej miał dość, tak
samo jak ja. Malik spojrzał na mnie. Wyczuł, że źle się czułam, kiedy słuchałam
tej historii. Zerwałam się na równe nogi. Źle zrobiłam. Dałam mu tą cholerną
satysfakcję. Wszyscy spojrzeli na mnie, a wredny uśmieszek pojawił się na jego
twarzy. Cholera, powiedziałam w
myślach. Ruszyłam do swojego pokoju.
Trzasnęłam drzwiami. Odwróciłam się
tyłem i przywarłam do nich ciałem. Zjechałam na dół. Usiadłam, twarz schowałam w dłoniach. Łzy
strumieniami wylewały się z moich oczu. Czemu on musiał zacząć opowiadać tą
głupia historię? Z dołu dochodziły mnie chłopaków krzyki:-Po co wracałeś?
-Też nie wiem , skoro ona woli ciebie.
-Chyba żartujesz. Cały czas tylko płakała przez wielkiego, cudownego Pana Harry'ego Styles'a. Zastanowiłbyś się co czasami robisz!
-Co ci nie pasuje?
-Twoja osoba! Zmieniłeś się!
Łzy ciekły po moich policzkach. Nie mogły się zatrzymać. Miałam dość słuchania jak dwie osoby, które...kocham? Kocham ich? Oni się kłócili. Muszę tam wrócić i to zakończyć. Zerwałam się na równe nogi. Szeroko otworzyłam drzwi i zeszłam mocnym krokiem po schodach. Stanęłam między Harry'm i Zayn'em.
-Przestańcie! W tej chwili macie przestać!
Spojrzeli szeroko otwartymi oczami na mnie. Byli zaskoczeni tym co zrobiłam.
-Proszę, przestańcie.
Zamarli. Spuścili głowy w dół. Nie wiedzieli co powiedzieć. Przyciągnęłam ich do siebie i objęłam rękoma.
-Zachowałem się jak dupek. Przepraszam. Powinienem wam wszystko już wcześniej powiedzieć. Kocham cię Ava. Bardzo.
-Ja ciebie tez kocham, Harry.
-Chodźmy.
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku naszego pokoju. Odwróciłam głowę w stronę Zayn’a i powiedziałam bezgłośne „Kocham Cię”. Przymknęłam oczy i spuściłam głowę. Podążyłam za wysokim chłopakiem przede mną. Zatrzymaliśmy się przed wejściem do pokoju. Złapał za moje nadgarstki i przycisnął do płyty, drewnianych drzwi. Odgarnął moje włosy z policzka i szyi. Przejechał językiem po delikatnej skórze mojego ciała. Odchyliłam głowę do tyłu. Przygryzł moja szyję, a następnie ja pocałował i dmuchnął. Warga znalazła się pomiędzy moimi zębami. Przymknęłam oczy. Było mi tak dobrze, mimo że jego ręce mocno ściskały moje nadgarstki.
-Nadal chcesz jego?
-Jakiego jego?
Chwycił mój łańcuszek w ręce i mocno za niego szarpnął.
-Wiesz dobrze. Nie udawaj głupiej.
-Lubię go.
-Tylko lubisz? Ja wiem co tu się dzieje.
-Nic się nie dzieje.
-Właśnie widzę. To po co to nosisz.
-Jesteśmy przyjaciółmi.
-Nie wydaje mi się.
Zacisnął swój uścisk na moich nadgarstkach. To bolało. Bardzo. Jęknęłam.
-Powiedz prawdę.
Wydyszał w moje usta, a po chwili zacisnął zęby. Bałam się. Był tak bardzo niebezpieczny, ale zarazem tak cholernie perfekcyjny. Co ja mam mu powiedzieć? Nie może przecież poznać prawdy. Wścieknie się jeszcze bardziej. Jego kości policzkowe były teraz bardzo dokładnie widoczne.
-Odpowiedz coś wreszcie!
-Tak.
Boże, co ja zrobiłam? Jaka ja głupia jestem. Po co ja to
powiedziałam? Teraz będzie jeszcze gorzej. Oderwał się ode mnie. Odwrócił się w
kierunku schodów. Był już blisko nich.
-Co kurwa? Jak zaraz go dorwę! Zabiję gnoja.
-Harry, proszę cię nie rób tego.
Ze łzami w oczach, krzyknęłam na niego. Nie mogłam już
wytrzymać. Odwrócił się do mnie. Wlepił
spojrzenie, groźne spojrzenie. Nie widziałam tego nigdy. Bałam się. Cholernie
się bałam. Był przerażający. Gdyby
spojrzenie mogło zabić, ja już bym dawno nie żyła. Podszedł pewnym krokiem do mnie. Objął rękoma moją szyję. Docisnął swoje
usta do moich. Bardzo brutalnie pocałował. Nie oddałam tego uczucia. W tej
chwili nie wiedziałam jak się nawet oddycha. Cholernie nieprzyjemne uczucie.
Zacisnęłam najmocniej jak mogę oczy. Nie chcę go widzieć. Przyciągnął mnie do
siebie. Nasze klatki piersiowe i biodra
się stykały. Jego mięśnie były napięte. Przejechał dłonią wzdłuż mojego ciała.
Zatrzymał na udzie i podciągnął je do góry. Ścisnął rękoma mój pośladek. Łza
wypłynęła z mojego oka. Chciałam krzyczeć, ale byłam zbyt przerażona, aby
cokolwiek z siebie teraz wydusić.
-Ty też go kochasz. Wiem to. Chciałbym być na jego miejscu.
-Nie kocham.
-Przestań kłamać. Widzę przecież. Nie rób ze mnie idioty.
-Nie kocham go.
-Przyznaj się suko.
-Nie..
-Nie kończ. Aa, po co ja z tobą o tym rozmawiam. Powinienem
cię już wyrzucić stąd.
-Masz mnie za dziwkę?
-Ja? Oczywiście, że nie.
Parsknął śmiechem. Trzymajcie mnie, bo zaraz mu coś zrobię.
Gotowało się we mnie, tak samo jak w nim. Miałam ochotę go udusić. Niech to
lepiej cofnie. Spojrzałam w jego ciemne oczy. Był taki niebezpieczny. Napięte
mięśnie. Cudowna delikatna opalenizna. Loki opadające na czoło. Biała,
opinająca się koszulka na umięśnionym torsie. Obcisłe czarne spodnie na długich
nogach. Białe Conversy na stopach. Perfekcja. Spojrzałam jeszcze raz w jego
oczy. Były pełne pożądania. Ruszył pewnym siebie krokiem w moim kierunku. Objął
moje policzki w dłonie i namiętnie
pocałował. Oddałam pocałunek. Zatraciłam się w jego miękkich, malinowych
ustach. Włożyłam dłonie tam, gdzie najbardziej lubię, czyli w jego włosy.
Okręcałam sobie je wokół palca, szarpałam. Objęłam jego talię nogami. Dłonie
Hazzy powędrowały na moje pośladki. Do cholery! Co ja robię? Uległam mu, znowu!
Ava, przestań! Nie posłuchałam głosu
w mojej głowie. Zamiast tego naparłam jeszcze bardziej na ciało Harry’ego.
Jednak chłopak był nieugięty. Trzymał mnie mocno. Uderzyłam plecami o drzwi do
naszej sypialni. Po chwili drewniana płyta odsunęła się. Przekroczyliśmy próg
pokoju. Przyparł mnie do ściany. Zacisnął uścisk na moich udach. Nasze języki
toczył zaciętą bitwę. Moje dłonie sunęły po jego karku i plecach. Podwinęłam
białą koszulkę. Chciałam dotknąć jego skóry, która jeszcze przed chwilą była przykryta opinającym się
materiałem. Po chwili już leżała na ziemi. Naparł jeszcze bardziej na moje ciało.
Można powiedzieć, że trochę mnie zgniatał. Poczułam w okolicach biodra mocne
ukłucie. Wypukłość w spodniach Harry’ego była niesamowitych rozmiarów. Nie
widziałam jeszcze czegoś takiego u niego. Przejechałam dłonią po jego ciele. Było takie
gorące. Rozpalone. Jego usta pozostawiały teraz mokre i pełne uczucia pocałunki
na mojej szyi, a dłoń prowadził od mojej talii do uda i mocno je ściskał. Odchyliłam
głowę do tyłu i głęboko oddychałam. Trzymał mnie w ramionach, lekko uniósł nad
ziemią. Kierował się w stronę łóżka. Opadliśmy na nie. Harry podpierał się na
łokciach. Po chwili zaczął rozsuwać moją bluzę. Następnie Jego dłoń była między
moim ciałem a koszulką. Powodowała ona dreszcz. Podwinął koszulkę, całował mnie
po brzuchu i zjeżdżał coraz niżej, wiłam się pod nim. Dotarł do moich spodenek.
Odpiął guzik i powoli rozsunął rozporek. Delikatnie zsunął spodnie z moich
bioder. Przejechał palcami po moich majtkach. Z moich ust wydostał się jęk.
Uśmiech zagościł na jego twarzy. Przejechałam palcami po jego włosach. Pozostawiłam
dłoń na jego karku. Moje spodnie leżały już gdzieś w kącie pokoju, a bielizna
była już w połowie uda. Powoli ją zdejmował. Był taki spragniony, ale
jednocześnie bardzo delikatny. Przejechał palcami po mojej kobiecości. Moje uda
się od siebie odsunęły, pozwalając Harry’emu znaleźć się miedzy nimi. Przejechał
językiem po wewnętrznej części moich nóg, aż dotarł tam gdzie tak pragnął.
Powoli dotknął swoim palcem języka i go polizał. Następnie włożył go we mnie. Jęk wydostał się z mojego gardła. Powoli
go wyjmował i zagłębiał z powrotem. Ja coraz głośniej oddychałam i jęczałam. Wyginałam
się w każdą możliwą stronę z przyjemności, jaką mi sprawiał. Przygryzałam
wargę, oblizywałam ją. Wykrzykiwałam jego imię. To było cudowne, to co robił
swoim językiem. Było niesamowicie. Kiedy skończył przybliżył usta do moich i
namiętnie pocałował. Przejechałam dłonią po jego plecach, biodrze i bokserkach.
Wzdrygnął się i przymknął swoje oczy. Przycisnęłam
rękę jeszcze mocniej do jego ciała. Jęknął. Pociągnęłam za gumkę od jego
bokserek. Byłam tak cholernie skrepowana jakbym miała stracić dziewictwo. Dotknęłam palcami jego nabrzmiałego penisa.
Pocałowałam jeszcze raz Harry’ego. Zjechałam wzdłuż jego ciała, ściągając
jednocześnie bokserki. Chwyciłam w dłoń jego kolegę. Poruszałam ręką w górę i
dół. W końcu po paru minutach wsadziłam go do swoich ust. Oblizywałam jego
główkę. Ssałam ją. Chciałam sprawić mu
jak największą przyjemność. Jego mięśnie się naprężyły. Stały się bardzo
twarde. Do moich uszu cały czas dochodziły jęki Harry’ego. Kiedy skończyłam,
sperma chłopaka wydostała się na zewnątrz. Zlizałam ze smakiem wszystko. Harry
przekręcił nas i teraz ja byłam pod nim. Pocałował mnie namiętnie i bardzo
zawzięcie. Później pocałował mój policzek, podbródek, szyję. Na tym ostatnim
zatrzymał się na dłużej. Lekko przygryzał mi w tamtym miejscu skórę. Przyssał
się do niej. No pięknie, kolejna malinka. Chwila, chwila. Po drugiej stronie
mam malinkę zrobioną przez Zayn’a. Musze to zakończyć. Nie może jej zobaczyć. Położyłam
dłonie na klatce piersiowej chłopaka. Zebrałam całą siłę w sobie. Próbowałam go
odepchnąć. Na marne. Jest zbyt silny. Nadal był przyssany do mojej szyi.
-Co się stało?- mruknął do mojego ucha. Przeszedł mnie ten
niesamowity dreszcz, który zawsze czuję gdy słyszę jego przepiękny ochrypły
głos. Brzmiał tak cholernie seksownie. Proszę, niech mówi dalej.
-Harry, Harry, zostaw mnie. No zostaw!
-Jezu, Ava, co ci jest?
-Nic.
Harry podniósł się z łóżka, ubrał się.
-Powiedz jak wreszcie się zdecydujesz na któregoś z nas.
Jasne?
Z moich ust wydostało się ciche mruknięcie. Przykryłam swoje
nagie ciało prześcieradłem. Harry wyszedł z pokoju i bardzo mocno trzasnął
drzwiami. Łzy wydostały się z moich oczu.
*Heart attack- Demi
Lovato
WOW ale sie dzieje
OdpowiedzUsuńBoże, świetne *O*
OdpowiedzUsuń@Nikurakat
jak śmiesz mówić, że jest to nudne jak falki z olejem?!
OdpowiedzUsuńTo jest gvjxfgjzdhjmjxhkgjlk MEGA <3
Już nie mogę się doczekać.
@AvBPlease
Perfekcyjny rozdział . Kocham to opowiadanie @rzepcia17
OdpowiedzUsuńOMG! Ten rozdział jest boski. Proszę znajdź w sobie iskierkę, która sprawi natchnienie do pisania, bo to jest fantastyczne! Jesteś mistrzem, tak długo czekałam ale jak widać było warto! Dziękuje i pamiętaj że cię K-O-C-H-A-M :) pamiętaj :D
OdpowiedzUsuńa nie mówiłam, że w końcu wena Cię dopadnie? każdy ma gorszy czas i nie warto pisać na siłę ;) pamiętaj, że wierni fani zawsze mimo wszystko zostaną. ; )
OdpowiedzUsuńa rozdział wcale nie jest nudny, bo jest cudowny. ; )
@OLLG_poland
Rozdział świetny czekam na następny @Rihanna_dream
OdpowiedzUsuńDOBRY,DOBRY @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńFajne :D
OdpowiedzUsuńBoże, co się dzieje. zastanawiam się, którego wybierze. ja wolałabym, żeby to był jednak Harry :) rozdział jest świetny i czekam już z niecierpliwością na kolejny @fondHoran
OdpowiedzUsuńjeden z nielicznych blogów, którego akcja rozwija się już na początku. szacun, to jest piękne od początku do końca <3
OdpowiedzUsuńBoski <3 czekam na dalsze czesci :)
OdpowiedzUsuń@Always_with_Jus