Uwaga

"Perfect" i "Addict" nie jest tłumaczeniem. Cała historia jest fikcją, nigdy nie miała miejsca. W niektórych rozdziałach występują treści wulgarne, przeznaczone dla osób dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność. Prawa autorskie są zastrzeżone. Na blogu mogą występować błędy. Jestem amatorką, więc nie wymagaj ode mnie za dużo.

ADDICT

"PERFECT"- CZYLI CZEŚĆ PIERWSZA JEST JUŻ SKOŃCZONA, KONTYNUACJA JEST NA BLOGU : WWW.ADDICT-FANFICTION.BLOGSPOT.COM

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 17

Harreh, mój Harreh żyje. Jaka ulga. Aktualnie nie przejmowałam się tamtym dziwnym SMS-em odnośnie okupu. Cieszyłam się myślą, że nie zginał w wypadku. Wróciliśmy spokojnie do hotelu. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę.  
Staliśmy już przed naszym domem. Otworzyliśmy drzwi. To co zobaczyliśmy przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Harry. Siedział skulony na kanapie. Podarta koszula. Zmierzwione włosy. Kilka zadrapań. Siniaki. Podbiegłam do chłopaka i objęłam go ramionami. Był taki zimny. Wzdrygnął się, kiedy przejechałam opuszkami palców po jego umięśnionych plecach. Oczy Harry’ego, którymi zawsze spowalniał lub całkowicie zatrzymywał działanie moich narządów wewnętrznych, były pozbawione jakiegokolwiek blasku. Czarne, puste, bez uczucia. Objęłam rękoma jego twarz. Przetarłam policzki, na których znajdował się popiół i piach. Były mocno zaczerwienione i w niektórych miejscach było widać zadrapania. Bałam się cokolwiek powiedzieć. Uniósł swoje dłonie, które jeszcze chwilę temu były splecione i opadały na jego kolanach, teraz znalazły miejsce na moich nogach. Kierował je coraz wyżej. Dotarł do bioder i zatrzymał się. Chwyciłam palcami jego podbródek i podniosłam do góry. Chciałam, aby na mnie wreszcie spojrzał. Oczekiwałam jego ciepłego spojrzenia, kiedy mnie zobaczy, lecz tak się nie stało. Nadal było puste, jakby ktoś wyssał z niego wszystko co dobre. Wpiłam się w jego usta z nadzieją, że może to w nim wywoła jakieś uczucie. Zachłannie całowałam spierzchnięte wargi. Nic nie zrobił. Ani nie oddał pocałunku, ani się nie odsunął. Po prostu był.
-Harry, co się stało? Gdzie ty byłeś?
Spojrzał na swoje palce i nimi nerwowo ruszał. Podniosłam jego podbródek, aby jeszcze raz na mnie spojrzał. Znowu ten ból i smutek w jego oczach. Chłopcy podbiegli do nas i wszyscy na raz przytulili Hazze.
-Harry , gdzie ty byłeś?
-Ym…
-Dobra nie mów teraz. Później nam wszystko wyjaśnisz. Chodź na górę. Na pewno potrzebujesz prysznica. Lou objął go ramieniem i zaprowadził do łazienki, a my zostaliśmy na dole. Po paru minutach Louis wrócił i usiadł koło nas.
-Gdzie on mógł być?
-Co on tutaj robi?
-Jak on wrócił?
-Co się z nim działo?
Chłopcy w kółko zadawali te same pytania, a żaden nie znał na nie odpowiedzi.
-Dobrze, że już jest.
Słyszeliśmy odgłos lejącej się wody z góry, ale po chwili ucichła. Trzask drzwi i skrzypienie schodów. Nawet nie spojrzałam. Nie chciałam widzieć tych zimnych oczu i napiętego ciała. Zayn przejechał palcami po moim udzie. Dreszcz, który przeszedł po moim ciele, był tak nieprzyjemny, że odchyliłam głowę do tyłu, a z otwartych ust wydobyło się jękniecie. Spojrzałam na mulata, aby przestał. Jednak na marne. Jego dłoń sunęła coraz wyżej. Zatrzymałam ją, kiedy Harry stanął koło nas. Spojrzał najpierw na mnie, a potem Zayna. Zacisnął mocno zęby. Widział to. Jak to teraz mu powiedzieć, ze nic nie ma. Jeszcze ta zawieszka na szyi. Szybko zakryłam ją ręką i schowałam pod koszulkę. To też zobaczył i zorientował się, ze chcę coś przed nim ukryć. Wepchnął się między mnie i Zayna. Zmierzył go wzrokiem, a następnie położył dłoń tam, gdzie wcześniej leżała Malika.
-Gdzie byłeś?- Zapytał Niall przeżuwając jakieś jedzenie.
Nialler i jedzenie to idealna para. Jednak wcześniej zanim ich poznałam osobiście, wszyscy mówili, że on tak dużo je, a to nie prawda. Czasami umie zjeść tony jedzenia, a czasami nie dotknie czegoś jadalnego przez cały dzień, ale wyglądał tak słodko jak jadł. Znikał ten niegrzeczny chłopiec, którego zwykłam znać, a pojawiał się chłopczyk pełen miłości i czułości, uśmiechający się do każdego .
-Niall, nie naciskaj na Harry’ego.- Liam obrzucił Horana spojrzeniem „Też chciałbym wiedzieć, ale nie naciskaj na niego”.
-Nie, wy powinniście wiedzieć, co się ze mną działo.
Harry wszystko opowiedział. Musiał wyjechać do LA. Tam został porwany w swoim domu, o którym nawet chłopcy nie wiedzieli. Przetrzymywany był za to, że nie wykonał kilku jakiś poleceń. Można powiedzieć, że był członkiem jakiegoś „gangu”. Mieli coś na niego i dlatego postawili warunek „Albo się przyłączysz, albo to będzie twój koniec”. To było takie smutne, patrzeć na chłopców, którzy mieli miny, jakby Harry opowiadał jakieś historie o duchach. Szczęki, każdemu po kolei, opadały ze zdziwienia. Już wiem od kogo był ten dziwny sms. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni moich spodni i pokazałam wiadomość Harry’emu. Ścisnął telefon w ręce, wstał i wyszedł z domu. Czemu on znowu to robi? Nic nawet nie powie. Gdzie on poszedł? Nieważne. Co? jak to nie ważne? Jeszcze wczoraj płakałam przez tego chłopaka, a teraz jest mi obojętny? Bipolarna suka. Szybko wstałam z kanapy i ruszyłam za Harry’m. Szedł wzdłuż drogi i z kimś rozmawiał. W sumie to raczej była kłótnia. On krzyczał. Był cholernie zły. Podeszłam do niego. Nie widział mnie. Chwyciłam jego ramię i odwróciłam. Wyrwałam telefon z ręki i rozłączyłam połączenie. Włożyłam do jego kieszeni w spodniach. Patrzył na mnie z szeroko otwartymi ustami. Stanęłam na palcach aby mieć łatwiejszy dostęp do jego ust. Poczułam jego dłonie na mojej szyi i brutalnie mnie przyciągnął do siebie. Wpił się w moje usta z dużą zachłannością. Tak bardzo byłam spragniona jego malinowych warg.
-Jesteś taka delikatna. Proszę obiecaj, że zawsze będziesz przy mnie.
Spojrzał na zawieszkę na mojej szyi. Miał to za złe. Chwycił literkę miedzy swoje palce i obracał nią. W końcu przyciągnął mnie do siebie i wyszeptał.
-Nie wiedziałem, że teraz on jest tym ważnym.
Puścił moje dłonie i odszedł. Stałam i patrzyłam na to co robi. Podbiegłam do niego i objęłam mocno swoimi rękoma.
-Nie zostawiaj mnie. Potrzebuję cię.  
Zaczęłam nucić mu piosenkę przy uchu.
„When I don't care
I can play 'em like a Ken doll
Won't wash my hair
Then make 'em bounce like a basketball
But you make me wanna act like a girl
Paint my nails and wear high heels
Yes you make me so nervous that I just can't hold your hand.
You make me glow
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love..”*
Łza spłynęła po moim policzku i opadła na ramię Harry’ego.  Odwrócił się i mocno mnie przytulił. Staliśmy tam dopóki nie zaczął padać deszcz. Chwycił moja dłoń i pobiegliśmy do domu. W progu przywitali nas już chłopcy.
-Hazz, co się stało?
-Wiem od kogo był ten sms.
-Od kogo? Mów!
-Spokojnie, chłopaki.
-Jak mamy być spokojni?
-Powiedz nam wreszcie kto to?!- wtrącił się Lou.
-No więc, kiedy tak znikałem to wcale nie byłem na jakiś imprezach, czy u kumpli.
-To gdzie ty kurwa byłeś?
-Nie przerywaj mi! Byłem, byłem u siebie w mieszkaniu w Los Angeles. Miałem tam sprawy do załatwienia.
-Jakie sprawy, jakie mieszkanie? Czemu o tym nie wiedzieliśmy?
-Nie mówiłem wam, bo nie mogłem. Zabronili mi.
-Kto ci zabronił?
-Mówiłem! Nie przerywaj mi.
Harry już nie był tym samym chłopakiem. Brakowało tego cudownego uśmiechu, ciepłego spojrzenia, ogólne zachowania. Był zimny, nieprzyjemny, bez uczuć. Każdy z nas to zauważył.
-Jeździłem tam w interesach. Gównianych interesach. Kiedy byłem dwa lata temu na jednej z imprez, spotkałem paru chłopaków. Wypiliśmy. Namówili mnie na narkotyki. Tak się zaczęło. Spotkałem się z nimi parę razy. Przychodzili do mnie wieczorami, ćpaliśmy, piliśmy i popalaliśmy to co przynieśli. W sumie nawet fajnie było. Imprezy rozkręcały się w najlepsze, kiedy przyjeżdżali z dziewczynami.
Spojrzał na mnie. Miał teraz gdzieś to czy mnie tym denerwuj czy nie. Widziałam to w jego oczach, że chciał to opowiedzieć. Opowiedzieć to co robił z tymi dziewczynami. Okropny był. Chciał zrobić mi na złość.  Nie uda mu się. Będę obojętna na to co powie.
-No więc, wiecie jak to bywa. Wypiliśmy trochę i trafiłem do sypialni z paroma dziewczynami. Nie powiem, Było przyjemnie, bardzo przyjemnie.
-Harry, nie chcemy słuchać o twoim życiu seksualnym.- przerwał mu Zayn, który najwidoczniej miał dość, tak samo jak ja. Malik spojrzał na mnie. Wyczuł, że źle się czułam, kiedy słuchałam tej historii. Zerwałam się na równe nogi. Źle zrobiłam. Dałam mu tą cholerną satysfakcję. Wszyscy spojrzeli na mnie, a wredny uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Cholera, powiedziałam w myślach.  Ruszyłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami. Odwróciłam się  tyłem i przywarłam do nich ciałem. Zjechałam na dół.  Usiadłam, twarz schowałam w dłoniach. Łzy strumieniami wylewały się z moich oczu. Czemu on musiał zacząć opowiadać tą głupia historię? Z dołu dochodziły mnie chłopaków krzyki:
-Po co wracałeś?
-Też nie wiem , skoro ona woli ciebie.
-Chyba żartujesz. Cały czas tylko płakała przez wielkiego, cudownego Pana Harry'ego Styles'a. Zastanowiłbyś się co czasami robisz!
-Co ci nie pasuje? 
-Twoja osoba! Zmieniłeś się!
Łzy ciekły po moich policzkach.  Nie mogły się zatrzymać. Miałam dość słuchania jak dwie osoby, które...kocham? Kocham ich? Oni się kłócili. Muszę tam wrócić i to zakończyć. Zerwałam się na równe nogi. Szeroko otworzyłam drzwi i zeszłam mocnym krokiem po schodach. Stanęłam między Harry'm i Zayn'em. 
-Przestańcie! W tej chwili macie przestać!
Spojrzeli szeroko otwartymi oczami na mnie. Byli zaskoczeni tym co zrobiłam. 
-Proszę, przestańcie.
Zamarli. Spuścili głowy w dół. Nie wiedzieli co powiedzieć. Przyciągnęłam ich do siebie i objęłam rękoma.
-Zachowałem się jak dupek. Przepraszam. Powinienem wam wszystko już wcześniej powiedzieć. Kocham cię Ava. Bardzo.
-Ja ciebie tez kocham, Harry.
-Chodźmy.
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku naszego pokoju. Odwróciłam głowę w stronę Zayn’a i powiedziałam bezgłośne „Kocham Cię”. Przymknęłam oczy i spuściłam głowę. Podążyłam za wysokim chłopakiem przede mną. Zatrzymaliśmy się przed wejściem do pokoju. Złapał za moje nadgarstki i przycisnął do płyty, drewnianych drzwi. Odgarnął moje włosy z policzka i szyi. Przejechał językiem po delikatnej skórze mojego ciała. Odchyliłam głowę do tyłu. Przygryzł moja szyję, a następnie ja pocałował i dmuchnął. Warga znalazła się pomiędzy moimi zębami. Przymknęłam oczy. Było mi tak dobrze, mimo że jego ręce mocno ściskały moje nadgarstki.
-Nadal chcesz jego?
-Jakiego jego?
Chwycił mój łańcuszek w ręce i mocno za niego szarpnął.
-Wiesz dobrze. Nie udawaj głupiej.
-Lubię go.
-Tylko lubisz? Ja wiem co tu się dzieje.
-Nic się nie dzieje.
-Właśnie widzę. To po co to nosisz.
-Jesteśmy przyjaciółmi.
-Nie wydaje mi się.
Zacisnął swój uścisk na moich nadgarstkach. To bolało. Bardzo. Jęknęłam.
-Powiedz prawdę.
Wydyszał w moje usta, a po chwili zacisnął zęby. Bałam się. Był tak bardzo niebezpieczny, ale zarazem tak cholernie perfekcyjny. Co ja mam mu powiedzieć? Nie może przecież poznać prawdy. Wścieknie się jeszcze bardziej. Jego kości policzkowe były teraz bardzo dokładnie widoczne.
-Odpowiedz coś wreszcie!
-Tak.
Boże, co ja zrobiłam? Jaka ja głupia jestem. Po co ja to powiedziałam? Teraz będzie jeszcze gorzej. Oderwał się ode mnie. Odwrócił się w kierunku schodów. Był już blisko nich.
-Co kurwa? Jak zaraz go dorwę! Zabiję gnoja.
-Harry, proszę cię nie rób tego.
Ze łzami w oczach, krzyknęłam na niego. Nie mogłam już wytrzymać.  Odwrócił się do mnie. Wlepił spojrzenie, groźne spojrzenie. Nie widziałam tego nigdy. Bałam się. Cholernie się bałam.  Był przerażający. Gdyby spojrzenie mogło zabić, ja już bym dawno nie żyła. Podszedł pewnym krokiem do  mnie. Objął rękoma moją szyję. Docisnął swoje usta do moich. Bardzo brutalnie pocałował. Nie oddałam tego uczucia. W tej chwili nie wiedziałam jak się nawet oddycha. Cholernie nieprzyjemne uczucie. Zacisnęłam najmocniej jak mogę oczy. Nie chcę go widzieć. Przyciągnął mnie do siebie.  Nasze klatki piersiowe i biodra się stykały. Jego mięśnie były napięte. Przejechał dłonią wzdłuż mojego ciała. Zatrzymał na udzie i podciągnął je do góry. Ścisnął rękoma mój pośladek. Łza wypłynęła z mojego oka. Chciałam krzyczeć, ale byłam zbyt przerażona, aby cokolwiek z siebie teraz wydusić.
-Ty też go kochasz. Wiem to. Chciałbym być na jego miejscu.
-Nie kocham.
-Przestań kłamać. Widzę przecież. Nie rób ze mnie idioty.
-Nie kocham go.
-Przyznaj się suko.
-Nie..
-Nie kończ. Aa, po co ja z tobą o tym rozmawiam. Powinienem cię już wyrzucić stąd.
-Masz mnie za dziwkę?
-Ja? Oczywiście, że nie.
Parsknął śmiechem. Trzymajcie mnie, bo zaraz mu coś zrobię. Gotowało się we mnie, tak samo jak w nim. Miałam ochotę go udusić. Niech to lepiej cofnie. Spojrzałam w jego ciemne oczy. Był taki niebezpieczny. Napięte mięśnie. Cudowna delikatna opalenizna. Loki opadające na czoło. Biała, opinająca się koszulka na umięśnionym torsie. Obcisłe czarne spodnie na długich nogach. Białe Conversy na stopach. Perfekcja. Spojrzałam jeszcze raz w jego oczy. Były pełne pożądania. Ruszył pewnym siebie krokiem w moim kierunku. Objął moje policzki w dłonie i namiętnie  pocałował. Oddałam pocałunek. Zatraciłam się w jego miękkich, malinowych ustach. Włożyłam dłonie tam, gdzie najbardziej lubię, czyli w jego włosy. Okręcałam sobie je wokół palca, szarpałam. Objęłam jego talię nogami. Dłonie Hazzy powędrowały na moje pośladki. Do cholery! Co ja robię? Uległam mu, znowu! Ava, przestań! Nie posłuchałam głosu w mojej głowie. Zamiast tego naparłam jeszcze bardziej na ciało Harry’ego. Jednak chłopak był nieugięty. Trzymał mnie mocno. Uderzyłam plecami o drzwi do naszej sypialni. Po chwili drewniana płyta odsunęła się. Przekroczyliśmy próg pokoju. Przyparł mnie do ściany. Zacisnął uścisk na moich udach. Nasze języki toczył zaciętą bitwę. Moje dłonie sunęły po jego karku i plecach. Podwinęłam białą koszulkę. Chciałam dotknąć jego skóry, która jeszcze przed  chwilą była przykryta opinającym się materiałem. Po chwili już leżała na ziemi. Naparł jeszcze bardziej na moje ciało. Można powiedzieć, że trochę mnie zgniatał. Poczułam w okolicach biodra mocne ukłucie. Wypukłość w spodniach Harry’ego była niesamowitych rozmiarów. Nie widziałam jeszcze czegoś takiego u niego.  Przejechałam dłonią po jego ciele. Było takie gorące. Rozpalone. Jego usta pozostawiały teraz mokre i pełne uczucia pocałunki na mojej szyi, a dłoń prowadził od mojej talii do uda i mocno je ściskał. Odchyliłam głowę do tyłu i głęboko oddychałam.  Trzymał mnie w ramionach, lekko uniósł nad ziemią. Kierował się w stronę łóżka. Opadliśmy na nie. Harry podpierał się na łokciach. Po chwili zaczął rozsuwać moją bluzę. Następnie Jego dłoń była między moim ciałem a koszulką. Powodowała ona dreszcz. Podwinął koszulkę, całował mnie po brzuchu i zjeżdżał coraz niżej, wiłam się pod nim. Dotarł do moich spodenek. Odpiął guzik i powoli rozsunął rozporek. Delikatnie zsunął spodnie z moich bioder. Przejechał palcami po moich majtkach. Z moich ust wydostał się jęk. Uśmiech zagościł na jego twarzy. Przejechałam palcami po jego włosach. Pozostawiłam dłoń na jego karku. Moje spodnie leżały już gdzieś w kącie pokoju, a bielizna była już w połowie uda. Powoli ją zdejmował. Był taki spragniony, ale jednocześnie bardzo delikatny. Przejechał palcami po mojej kobiecości. Moje uda się od siebie odsunęły, pozwalając Harry’emu znaleźć się miedzy nimi. Przejechał językiem po wewnętrznej części moich nóg, aż dotarł tam gdzie tak pragnął. Powoli dotknął swoim palcem języka i go polizał. Następnie włożył go  we mnie. Jęk wydostał się z mojego gardła. Powoli go wyjmował i zagłębiał z powrotem. Ja coraz głośniej oddychałam i jęczałam. Wyginałam się w każdą możliwą stronę z przyjemności, jaką mi sprawiał. Przygryzałam wargę, oblizywałam ją. Wykrzykiwałam jego imię. To było cudowne, to co robił swoim językiem. Było niesamowicie. Kiedy skończył przybliżył usta do moich i namiętnie pocałował. Przejechałam dłonią po jego plecach, biodrze i bokserkach. Wzdrygnął się i przymknął swoje oczy.  Przycisnęłam rękę jeszcze mocniej do jego ciała. Jęknął. Pociągnęłam za gumkę od jego bokserek. Byłam tak cholernie skrepowana jakbym miała stracić dziewictwo.  Dotknęłam palcami jego nabrzmiałego penisa. Pocałowałam jeszcze raz Harry’ego. Zjechałam wzdłuż jego ciała, ściągając jednocześnie bokserki. Chwyciłam w dłoń jego kolegę. Poruszałam ręką w górę i dół. W końcu po paru minutach wsadziłam go do swoich ust. Oblizywałam jego główkę.  Ssałam ją. Chciałam sprawić mu jak największą przyjemność. Jego mięśnie się naprężyły. Stały się bardzo twarde. Do moich uszu cały czas dochodziły jęki Harry’ego. Kiedy skończyłam, sperma chłopaka wydostała się na zewnątrz. Zlizałam ze smakiem wszystko. Harry przekręcił nas i teraz ja byłam pod nim. Pocałował mnie namiętnie i bardzo zawzięcie. Później pocałował mój policzek, podbródek, szyję. Na tym ostatnim zatrzymał się na dłużej. Lekko przygryzał mi w tamtym miejscu skórę. Przyssał się do niej. No pięknie, kolejna malinka. Chwila, chwila. Po drugiej stronie mam malinkę zrobioną przez Zayn’a. Musze to zakończyć. Nie może jej zobaczyć. Położyłam dłonie na klatce piersiowej chłopaka. Zebrałam całą siłę w sobie. Próbowałam go odepchnąć. Na marne. Jest zbyt silny. Nadal był przyssany do mojej szyi.
-Co się stało?- mruknął do mojego ucha. Przeszedł mnie ten niesamowity dreszcz, który zawsze czuję gdy słyszę jego przepiękny ochrypły głos. Brzmiał tak cholernie seksownie. Proszę, niech mówi dalej.
-Harry, Harry, zostaw mnie. No zostaw!
-Jezu, Ava, co ci jest?
-Nic.
Harry podniósł się z łóżka, ubrał się.
-Powiedz jak wreszcie się zdecydujesz na któregoś z nas. Jasne?
Z moich ust wydostało się ciche mruknięcie. Przykryłam swoje nagie ciało prześcieradłem. Harry wyszedł z pokoju i bardzo mocno trzasnął drzwiami. Łzy wydostały się z moich oczu.
*Heart attack- Demi Lovato

12 komentarzy:

  1. Boże, świetne *O*
    @Nikurakat

    OdpowiedzUsuń
  2. jak śmiesz mówić, że jest to nudne jak falki z olejem?!
    To jest gvjxfgjzdhjmjxhkgjlk MEGA <3
    Już nie mogę się doczekać.
    @AvBPlease

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfekcyjny rozdział . Kocham to opowiadanie @rzepcia17

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Ten rozdział jest boski. Proszę znajdź w sobie iskierkę, która sprawi natchnienie do pisania, bo to jest fantastyczne! Jesteś mistrzem, tak długo czekałam ale jak widać było warto! Dziękuje i pamiętaj że cię K-O-C-H-A-M :) pamiętaj :D

    OdpowiedzUsuń
  5. a nie mówiłam, że w końcu wena Cię dopadnie? każdy ma gorszy czas i nie warto pisać na siłę ;) pamiętaj, że wierni fani zawsze mimo wszystko zostaną. ; )
    a rozdział wcale nie jest nudny, bo jest cudowny. ; )
    @OLLG_poland

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny czekam na następny @Rihanna_dream

    OdpowiedzUsuń
  7. DOBRY,DOBRY @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, co się dzieje. zastanawiam się, którego wybierze. ja wolałabym, żeby to był jednak Harry :) rozdział jest świetny i czekam już z niecierpliwością na kolejny @fondHoran

    OdpowiedzUsuń
  9. jeden z nielicznych blogów, którego akcja rozwija się już na początku. szacun, to jest piękne od początku do końca <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski <3 czekam na dalsze czesci :)
    @Always_with_Jus

    OdpowiedzUsuń